Raport na ten temat przygotowała misyjna agencja Fides związana z Kongregacją ds. Ewangelizacji Narodów. Obejmuje on: księży, zakonnice, seminarzystów, pracowników kościelnych organizacji, np. Caritas, katechistów i wolontariuszy. Lista byłaby zdecydowanie dłuższa, gdyby trafiły na nią nazwiska zwykłych wiernych. Tylko w Iraku w ciągu trzech lat od upadku reżimu Saddama Husajna ofiarami islamskiego terroru padło ok. 2 tys. chrześcijan.

Wśród ubiegłorocznych ofiar jest 30 księży, 2 kleryków, 2 zakonnice i 3 osoby świeckie. Najwięcej misjonarzy zginęło w Ameryce Łacińskiej (21 osób). Na tym kontynencie znajdują się też dwa najbardziej niebezpieczne dla misjonarzy kraje: Brazylia i Kolumbia. List otwarty potępiający przemoc oraz ataki przeciwko księżom wystosował brazylijski episkopat. W Brazylii zabito w 2009 r. aż 6 kapłanów.

Najsmutniejsze jest to, że atakowali ich ludzie, którym księża pomagali. Główną przyczyną mordów były tam napady rabunkowe. Ks. Ruggero Ruvoletto zginął dla ukradzionych mu kilku reali, odpowiadających 70 zł. Ks. Ramio Ludeña, który od 34 lat pracował wśród dzieci ulicy, został zabity przez nastoletniego rabusia. W Kolumbii księża są od dawna na celowniku rebeliantów z różnych zbrojnych ugrupowań. Wielu biskupów z powodu pogróżek nie rusza się nigdzie bez policyjnej ochrony. 5 księży zginęło we własnych domach.

Natomiast świecki chłopak Jorge Humberto Echeverri Garro, zaangażowany w projekty związane z duszpasterstwem pokoju i pojednania, został zastrzelony w czasie spotkania, na którym przedstawiał
projekty Kościoła w tej dziedzinie. Drugie miejsce pod względem ofiar zajmuje Afryka, gdzie zamordowano 9 księży, zakonnicę i świeckiego. W Azji odnotowano dwa takie morderstwa – w Indiach i na Filipinach, a w Europie jedno. Dwie osoby zginęły także w USA. Misjonarzy mordowano też w Kongu, Burundi, Kenii i RPA, Meksyku, na Kubie, w Salwadorze, na Filipinach, w Indiach i we Francji.