Kopalnia nas wychowała

Szymon Babuchowski

|

GN 19/2005

publikacja 10.05.2005 23:45

Obudowa organów w kościele Świętej Rodziny w Katowicach to również nasze dzieło – mówi prezes Krzysztof Woliński

Kopalnia nas wychowała HENRYK PRZONDZIONO

Kiedy zwalniano ich z kopalni, nie przysługiwała im żadna odprawa. Mimo to zaryzykowali założenie firmy. Udało się. „Stolibud” istnieje już jedenasty rok i dobrze prosperuje.

Wielu górników, od-chodząc z kopalni, wzięło odpra-wy i dawno o nich zapomniało. Nieliczni założyli firmy, które jednak po paru latach zazwyczaj plajtowały.

– Podjęliśmy ryzyko – przyznaje prezes firmy Krzysztof Woliński – ale nie mieliśmy wyjścia. Dział budowlany katowickiej kopalni „Wujek” w 1994 roku zlikwidowano i zostalibyśmy bez pracy.
Na początku znalazło w „Stolibudzie” zatrudnienie 27 dawnych pracowników działu budowlanego. Teraz firma zatrudnia 98 osób, w tym 20 takich, które są w niej od samego początku. Pracują tu także bardzo młodzi ludzie.

– Jesteśmy spółką z o.o., więc każdy, kto do nas przychodził, mógł stać się jej współudziałowcem. Nikt z nas nie miał jednak wcześniej styczności z biznesem czy księgowością. Byliśmy budowlańcami, interesowało nas wapno i cement – opowiada prezes. – Nie mieliśmy komputerów, przez pierwsze miesiące liczyliśmy wszystko „na piechotę”, ale nigdy nie spóźniliśmy się nawet o jeden dzień z wypłatą. Wypłata jest rzeczą świętą.

Odwzajemniona miłość
Członkowie zarządu zgodnie przyznają, że nie poradziliby sobie, gdyby nie duża pomoc ze strony kopalni. – Udostępnili nam pomieszczenia, maszyny na stolarni, które dopiero później wykupiliśmy. Także obecny dyrektor „Wujka”, Edward Góra, bardzo nam pomaga – mówi Krzysztof Woliński. – Mnie kopalnia wychowała, nauczyła szacunku do pracy. Dziś mogę powiedzieć, że moja miłość do górnictwa jest odwzajemniona.

Obecnie prace wykonywane na terenie kopalni to tylko 50 proc. działalności „Stolibudu”. – Wykonujemy także remonty, począwszy od wymiany zamka czy klamki, na remontach kościołów kończąc. Nie odmawiamy małych robót, nawet przycięcia listewki dla dziecka do szkoły. Wiemy, że jeśli dzisiaj ktoś przyjdzie po ramę do lustra i będzie z niej zadowolony, to jutro zamówi u nas drzwi, a następnym razem powierzy nam wymianę okien w mieszkaniu – uśmiecha się szef firmy.
Ławki na szóstkę

Zadowolony jest również ks. Paweł Buchta, proboszcz kościoła śś. Piotra i Pawła w Katowicach. „Stolibud” wykonał tam nowe ławki, posadzkę i zamontował ogrzewanie podłogowe. – Mam o nich jak najlepsze zdanie – wyznaje. – Uporali się w niespełna pół roku z bardzo trudną robotą. Ławki, wzorowane na tych, które były tu wcześniej, wykonane zostały z drewna dębowego. Zrobili to na szóstkę! Przy czym robotnicy pracowali tak, że nie musiałem zamykać kościoła nawet na jeden dzień. Cały czas odbywały się w nim nabożeństwa.

Wrażenie robi też kościół Świętej Rodziny i św. Maksymiliana Kolbego w Katowicach Brynowie, dla którego firma wykonała wszystkie elementy drewniane, łącznie z wymagającą ogromnej precyzji obudową organów. – Tutejszy proboszcz, ks. Józef Nowaczyk, zaufał nam jako pierwszy. Życzyłbym sobie, żeby ze wszystkimi naszymi klientami była taka współpraca jak z nim i księdzem Buchtą – mówi prezes Woliński.

Nie tylko dla zysku
Oczywiście „Stolibud” też przeżywał swoje trudności. W szczytowym momencie firma zatrudniała 160 osób, teraz musiała ograniczyć liczbę etatów. Nie utrzymał się oddział stworzony na terenie Niemiec. – Wbrew pozorom, na Zachodzie także panuje kryzys – twierdzi wiceprezes Adam Chałupka.
Mimo to spółka stanowi ewenement na rynku. Niewiele podobnych firm, powstałych po likwidacji działów budowlanych przy kopalniach, utrzymało się. Gdzie tkwi tajemnica sukcesu? – Na pewno dużo dała nam przychylność kopalni, ale też zaangażowanie ludzi, którzy nie wahają się, gdy trzeba zostać pół godzi ny dłużej – uważa Krzysztof Woliński. – Poza tym umiemy dostosować się do potrzeb rynku, wiemy, że zlecenia same nie przychodzą.

Firma pomaga także szkołom, klubowi seniora i Towarzystwu Pomocy im. św. Brata Alberta. – Nigdy nie byliśmy nastawieni wyłącznie na zysk. Może właśnie dlatego się udało? – zastanawia się prezes.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.