Poszukiwanie straconej pamięci

Wojciech Roszkowski

|

GN 19/2005

publikacja 04.05.2005 17:22

Zakończona przed 60 laty wojna przez dziesięciolecia kształtowała powojenną historię świata, określała losy milionów ludzi. Do dzisiaj trwa spór o wspólny wymiar pamięci o tamtych wydarzeniach

Wielka Trójka (Stalin, Roosevelt i Churchill) Wielka Trójka (Stalin, Roosevelt i Churchill)
w Jałcie ustaliła nowy porządek w Europie.

Sojusz Wielkiej Trójki, który w latach 1941–1945 rozgromił Trzecią Rzeszę, był sojuszem doraźnym, iluzorycznym, pozbawionym zarówno korzeni, jak i przyszłości. Faktu tego nie chciano rozumieć na Kremlu ani w czasach ZSRR, ani obecnie. Faktu tego nie przyjmuje się najczęściej do wiadomości także na Zachodzie. Świętowanie wspólnego zwycięstwa bez pamiętania tego, co dzieliło świat zachodni od ZSRR przed 1941 r. i po 1945 r. było i jest zawsze na rękę władcom Kremla.

Zwycięstwo Stalina
Nie ulega wątpliwości, żeII wojna światowa była triumfem ZSRR. Większość państw zachodnich wyszła z niej obronną ręką. Nawet pokonane Niemcy i Włochy uzyskały po wojnie szansę szybkiej odbudowy i powrotu do systemów demokratycznych. Tej szansy odmówiono w praktyce państwom środkowej i wschodniej Europy, które znalazły się pod kontrolą ZSRR. Szczególny był tu los Polski, kraju, który od początku do końca należał do aktywnych członków koalicji antyhitlerowskiej, a w 1945 r.został praktycznie pokonany w obozie zwycięzców.

Dziesięciolecia zagrożenia sowieckiego nie przekonały społeczeństw zachodniej Europy, że w Jałcie stało się niedobrze. Rzadko zauważano tam, że dowodem klęski polityki jałtańskiej była zimna wojna. Amerykański parasol atomowy, szybki rozwój gospodarczy i postępy integracji europejskiej powodowały, że o mniej szczęśliwych krajach na Wschodzie Europy myślano w Paryżu, Londynie, Bonn czy Rzymie najwyżej z pobłażliwym ubolewaniem.

Również dziś nie bardzo się tam rozumie, dlaczego wschodnim Europejczykom tak zależy na przemyśleniu historii. Bo przecież w roku 1989 coś się stało. Skończył się jałtański podział Europy. Nastąpiły pożądane zmiany w stosunku do tego, co wynikło z Jałty. Nic więc dziwnego, że wobec swoistej amnezji społeczeństw zachodnich, obecne władze rosyjskie coraz odważniej powracają do stalinowskiej interpretacji II wojny światowej.

Tragedia Polski
Tak stało się w rocznicę Jałty, gdy rosyjskie MSZ pouczyło Polaków, że Wielka Trójka zagwarantowała Polsce niepodległość i demokrację oraz nowe terytoria na Zachodzie. Na Kremlu zapomniano jedynie o tym, że przez 45 lat właśnie ZSRR uniemożliwiał przeprowadzenie wolnych wyborów w Polsce, że nieraz groził jej interwencją, a także że ceną za nowe terytoria na Zachodzie była utrata połowy przedwojennej Polski na Wschodzie, śmierć setek tysięcy Polaków z rąk sowieckich i brak odszkodowań wojennych.

Ze stalinowską „szczerością” prezydent Władimir Putin powtórzył też, że ZSRR musiał podpisać układ Ribbentrop–Mołotow dla zagwarantowania swego bezpieczeństwa. Pouczył „świeżo upieczonych historyków” przed pisaniem historii na nowo, sam jednak wykazał się zupełnym brakiem znajomości i historii, i logiki. Skoro bowiem podzieliwszy się Polską, ZSRR i III Rzesza podpisały we wrześniu 1939 r. „układ o granicach i przyjaźni”, jak można mówić o zagrożeniu bezpieczeństwa sowieckiego? A jeżeli hitlerowskie Niemcy były tak groźne, to czy nie lepiej było zostawić Polskę jako bufor oddzielający ZSRR od Niemiec?

Jałta i koniec II wojny światowej postawiły Polskę nie tylko w tragicznej sytuacji kraju pokonanego w obozie zwycięzców, ale także kraju, którego postrzeganie decyzji Wielkiej Trójki było obce wszystkim głównym siłom w świecie powojennym. Skrajne stanowisko zajmowali Związek Sowiecki i polscy komuniści, którzy dowodzili, że to, co się stało w wyniku wojny, a więc uzależnienie Polski od ZSRR i wprowadzenie systemu totalitarnego, było spełnieniem marzeń pokoleń Polaków. Opinie w państwach zachodnich były bardziej zróżnicowane – od zrozumienia dla tragedii Polski i Europy Wschodniej, przez najczęściej spotykaną obojętność, do stanowiska komunistów.

W Polsce bierna postawa aliantów zachodnich w Teheranie i Jałcie była także bardzo różnie interpretowana. Paradoksalnie najwięcej zrozumienia dla tej postawy wykazywali komuniści, skądinąd agresywnie antyzachodni. Dla kręgów niepodległościowych postawa aliantów zachodnich była wielkim problemem. Dla tych, którzy oceniali ją najbardziej krytycznie, „zdrada” Polski była nierzadko usprawiedliwieniem współpracy z reżimem komunistycznym. Dla innych była tylko niezrozumiała lub trudna do przyjęcia. W każdym razie odbierano ją jako krzywdę, nieraz porównywalną do tej, jakiej Polska doświadczyła od Kremla.

Nie można jednak stawiać na jednej płaszczyźnie totalitarnego imperializmu Stalina z biernością Churchilla i Roosevelta. Odpowiedzialność za zniewolenie Polski po II wojnie światowej nie rozkłada się równomiernie na całą Wielką Trójkę. Polskę zniewolił Związek Sowiecki, podczas gdy alianci zachodni biernie się temu przyglądali. Polityka Churchilla wynikała z chęci zachowania imperium brytyjskiego nawet za cenę podziału Europy kontynentalnej.

Trudniej zrozumieć politykę Roosevelta, którego stratedzy uznawali w 1941 r., że lepsza będzie Europa od Uralu po Atlantyk rządzona przez Sowietów niż przez III Rzeszę, a wyzwolenie zachodniej części Starego Kontynentu uważali za sukces wystarczający do realizacji koncepcji stref wpływów. Gorzej, że Roosevelt publicznie odcinał się od tej koncepcji, a w praktyce ją realizował. Kiedy w Teheranie Wielka Trójka zrezygnowała z ofensywy bałkańskiej lub słoweńskiej, niemożliwe stało się takie zakończenie wojny, jakie miało miejsce w 1918 r.

Odtąd monopol działań przeciw Niemcom na Wschodzie miał ZSRR, a na Zachodzie Anglicy i Amerykanie. Musieli się oni spotkać gdzieś w Niemczech, by wyznaczyć granicę strefy wpływów. Polska leży na Wschód od Niemiec…

Pamiętać dla siebiei dla Europy
Czy tego chcemy, czy nie, wszystkie państwa uprawiają właściwą sobie politykę historyczną. Polski nie stać na zaniechanie w tej dziedzinie. Tym bardziej że jeśli chodzi o II wojnę światową nie mamy się czego wstydzić. Mamy więc prawo podkreślać, że Polska była członkiem pierwszej koalicji antyhitlerowskiej z lat 1939–1941, że nie uzyskała wtedy pomocy Anglii i Francji, które były do tego zobowiązane. Trzeba przypominać, że 1 września 1939 r.

Polska wzięła na siebie pierwsze uderzenie hitlerowskiej machiny wojennej i że nie sprawiła się gorzej niż Francja. Powinniśmy podkreślać, że ZSRR nie wszedł do wojny z Niemcami dobrowolnie, lecz w wyniku hitlerowskiej agresji w czerwcu 1941 r., a przedtem był sojusznikiem III Rzeszy. I to sojusznikiem, który dokonał agresji na Polskę 17 września 1939 r., a następnie eksterminował ludność polską.

Musimy przypominać, że polskie siły zbrojne w czasie wojny pod względem liczebności stanowiły czwartą lub piątą siłę w koalicji antyhitlerowskiej. Polacy walczyli na wszystkich frontach Europy i Afryki, nie współpracowali z Niemcami, a w nagrodę za opór przeciw jednemu totalitaryzmowi zostali wepchnięci w objęcia drugiego totalitaryzmu, nie tylko bez swego przyzwolenia, ale nawet wbrew dramatycznym protestom.

Trzeba też pamiętać, że komunizm kosztował Polskę dziesięciolecia marnotrawnej gospodarki i emigrację setek tysięcy najzdolniejszych obywateli. Nie możemy dać sobie narzucać wstydu za to, że Polska została osamotniona i oddana w niewolę sowiecką.

Nie tłumaczmy się, dlaczego Polacy walczyli przeciw Niemcom w Powstaniu Warszawskim, ale pytajmy, dlaczego nam, aliantom, nie udzielono wówczas pomocy. Można i trzeba upominać się, tak jak zrobili to ostatnio amerykańscy dziennikarze Lynne Olson i Stanley Cloud w książce „Sprawa honoru”, o sprawiedliwą ocenę tego, co stało się z Polską w wyniku II wojny światowej.

Dlaczego należy upominać się o właściwą pamięć o Jałcie i skutkach II wojny światowej? Pamięć historyczna kształtuje narody i stosunki między narodami. Przekręcanie historii może łatwo prowadzić do poważniejszych nadużyć. Innymi słowy: powiedz mi, jak rozumiesz historię, a powiem ci, kim jesteś i czego mogę się po tobie spodziewać.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.