Święta nowej generacji

Wojciech Wencel, poeta, publicysta, redaktor 'Frondy'

|

11.12.2006 15:25 GN 50/2006

publikacja 11.12.2006 15:25

Rozwój technik audiowizualnych jest pułapką, bo odwraca ludzki wzrok od rzeczywistości.

Wojciech Wencel Wojciech Wencel

Ksiądz na Sumie mówił, że aby godnie przeżyć święta Bożego Narodzenia, trzeba się do nich dobrze przygotować. Dlatego w pierwszą niedzielę Adwentu stoję wśród innych wiernych sklepowi Electro World i przyglądam się telewizorom. Choć mój stary philips wciąż działa bez zarzutu, to ma już swoje lata, wypukły ekran i 21 cali. Przyznają Państwo, że nie są to właściwości rzucające na kolana. Żeby naprawdę odczuć magię świąt, ja i moja rodzina potrzebujemy elsidika zdolnego w pełni wykorzystać możliwości platformy cyfrowej. Tylko który model wybrać?

Ocean technologii
Po godzinie sterczenia w sklepie wiem już, że najlepsze są samsungi. – W tej klasie nie ma lepszej marki – przekonuje sprzedawca. – Niby wszystkie telewizory mają podobne parametry, ale ta firma zawsze wymyśli coś nowego, żeby być o pół metra przed konkurencją, np. DNI. – A co to jest? – pytam. – Nooo... technologia służąca do ożywiania obrazu.

Hmm... Patrzę na sto rozświetlonych ekranów i wszystkie wydają mi się tak samo ożywione. Pewnie dlatego, że nie zabrałem z domu okularów. – Jeśli chce pan dobrego elsidika, to tylko ten samsung – doradza klient stojący obok jednego z telewizorów. – A pan już kupił? – zagaduję. – Ja się właśnie przymierzam, ale u mnie w rodzinie wszyscy mają: brat, szwagier, kuzyn... Normalnie panel podświetlany jest dwiema żarówkami, a tu zastosowano ich sześć. Poza tym, wie pan: interfejs HDMI, tryb gracza, kontrast 5000:1, no i ładna obudowa.

Kurczę pieczone, sześć żarówek! Chyba się zdecyduję. Problemem jest wyłącznie cena. Musiałbym zapłacić osiem stów więcej niż za podobny telewizor jvc, któremu przyglądałem się wcześniej. – A ten? – wskazuję go mojemu rozmówcy. – Panie, to nędza. Niby wszystko to samo, ale interfejs DVI i kontrast tylko 800:1. – Aha – odpowiadam i zupełnie nie wiem, co robić. Z jednej strony, dla dobra mojej rodziny jestem w stanie poświęcić każde pieniądze. Co będzie, jeśli przez zły dobór telewizora stracimy szansę na godne przeżycie świąt? Z drugiej strony, nie mam pojęcia, czym różni się HDMI od DVI i na ile stosunek 5000:800 przekłada się na rzeczywistą skalę kontrastu.

Znikający świat
Po godzinie jestem już w domu i instaluję tańszy model. Mówi się trudno. Ważne, że jvc też ma płaski ekran i 32 cale. Pierwszy rodzinny wieczór przed nowym telewizorem wypada świetnie. Kolory są nasycone, dźwięk idealny, wielkość ekranu budzi respekt. Transmisja z Bożego Narodzenia może się rozpocząć nawet jutro. Zapomnimy o pracy, najemy się do syta i będziemy od rana do wieczora oglądać telewizję. Przez cały rok pędziliśmy na łeb, na szyję, to mamy teraz prawo nieco zwolnić i odpocząć jak normalni ludzie. Oczywiście, nie chodzi o to, żeby tracić czas na oglądanie głupot. Świąteczna ramówka pełna jest wartościowych pozycji: dokumenty o zwierzętach, głębokie filmy, programy religijne... Nareszcie dowiemy się czegoś o świecie, który w ostatnich miesiącach uciekał nam spod stóp jak nasyp widziany z pędzącego pociągu.

Jest jednak pewien problem. Kiedy siadamy przed telewizorem, trudno nam się skupić na treści programów. Ekran wydaje się za duży, kontrast zbyt intensywny. Od gapienia się w rozświetlony prostokąt coraz bardziej bolą nas oczy. Głośno zachwycamy się, rzecz jasna, funkcjonalnością nowego sprzętu, ale zupełnie nie myślimy o rzeczywistości. Efektowny, przetwarzany na milion sposobów obraz wchłania nas jak wieloryb. Z zainteresowaniem skaczemy po kanałach, ale nigdzie nie potrafimy zatrzymać się na dłużej. Świat znika w kalejdoskopie ujęć i komentarzy. Zostaje tylko technika.

Pierwszy śnieg
Minęło południe. Za oknem pada pierwszy śnieg i ludzie rozmawiają na skrzyżowaniu ulic. Ale ja ich nie widzę, bo właśnie oglądam poświęcony im program telewizyjny. Rozwój technik audiowizualnych jest pułapką, bo odwraca ludzki wzrok od rzeczywistości. Oglądając nałogowo telewizję, jesteśmy w gruncie rzeczy podobni do pracoholików, którzy zaniedbują rodziny, bo codzienny rytuał obowiązków wydaje im się bardziej rzeczywisty od domowej nudy. Jak oni, stajemy się niewolnikami pozoru i zmiany. Gnani ciekawością pragniemy wypróbować wszystkie obecne na rynku nowinki techniczne.

A te zmieniają się w zawrotnym tempie. Jeśli dawniej o urządzeniach nowej generacji mówiono co 10–20 lat, to dziś mówi się o nich co pół roku. Nowy sprzęt już w momencie zakupu jest przestarzały. Nie obowiązują żadne zasady, które wyznałyby granice rozwoju. Ludzie nie biorą już pod uwagę własnych potrzeb, tylko kolekcjonują wszystko, co nowe. Każdy chce mieć telewizor, komputer, komórkę z milionem funkcji, choć korzysta tylko z jednej bądź kilku z nich.

Może więc Boże Narodzenie jest nam dane po to, byśmy w jego wiecznym wymiarze znaleźli drogę wyjścia z domu niewoli. W końcu Jezus co roku rodzi się tak samo w zbiorowej wyobraźni. Trzej królowie idą do Betlejem tą samą, sprawdzoną drogą. Gwiazda na niebie pulsuje zawsze tym samym blaskiem. Żadna telewizja nie przekaże nam relacji z tych wydarzeń tak wiernie, jak robi to nasza zbiorowa wyobraźnia. Jeżeli pozwolimy ją zniszczyć specom od medialnej socjotechniki, trudno nam będzie odszukać Dzieciątko także w naszych sercach.

Dlatego mam nadzieję, że nowy telewizor nie przyda mi się w święta. Chciałbym raczej wyjść z rodziną na spacer i w świeżym śniegu odnaleźć ślady stóp Kacpra, Melchiora i Baltazara. Kto wie? Może zaprowadzą nas one do stajenki? Tej w kościele, i tej w małżeńskiej sypialni, gdzie nad łóżkiem wisi obraz świętej Rodziny. Sobie, moim bliskim i wszystkim Państwu życzę głębokiego przeżycia Świąt starej generacji.

Dziękujemy, że z nami jesteś

To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.

W subskrypcji otrzymujesz

  • Nieograniczony dostęp do:
    • wszystkich wydań on-line tygodnika „Gość Niedzielny”
    • wszystkich wydań on-line on-line magazynu „Gość Extra”
    • wszystkich wydań on-line magazynu „Historia Kościoła”
    • wszystkich wydań on-line miesięcznika „Mały Gość Niedzielny”
    • wszystkich płatnych treści publikowanych w portalu gosc.pl.
  • brak reklam na stronach;
  • Niespodzianki od redakcji.
Masz subskrypcję?
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.