Porządkowanie in vitro

Wiesława Dąbrowska-Macura

|

GN 02/2008

publikacja 14.01.2008 13:56

Polska powinna ratyfikować konwencję bioetyczną Rady Europy.

Porządkowanie in vitro fot. EAST NEWS/SCIENCE PHOTO LIBRARY/HANK MORGAN

To pomoże rozwiązać szereg problemów prawnych, pojawiających się w związku ze stosowaniem zapłodnienia metodą in vitro – twierdzą minister zdrowia, politycy oraz rzecznik praw obywatelskich. Jan Kochanowski zapowiedział 3 stycznia złożenie w Sejmie wniosku o ratyfikację konwencji bioetycznej. Co to jest konwencja bioetyczna? Pełny tytuł dokumentu brzmi: „Konwencja o ochronie człowieka i godności ludzkiej wobec zastosowań biologii i medycyny”. Został on przyjęty przez Radę Europy 4 kwietnia 1997 r. W Polsce został przywołany ostatnio w związku z dyskusją na temat dopuszczalności powoływania ludzi do życia metodą in vitro i mogłoby się wydawać, że dotyczy zagadnień związanych z pozaustrojowym zapłodnieniem. Tak nie jest.

Zapłodnienie in vitro to tylko jedno z osiągnięć współczesnej medycyny tam wspomnianych. Zadaniem konwencji bioetycznej – jak w skrócie nazywany jest dokument – jest ochrona godności każdego człowieka, także tego dopiero poczętego, wobec odkryć w dziedzinie biologii i medycyny. Chodzi o to, by naukowe osiągnięcia służyły dobru człowieka, a nie wykorzystywały go dla samego rozwoju nauki. Konwencja wyznacza więc granice ingerencji medycznych, badawczych i genetycznych w człowieka, także w embrionalnym okresie rozwoju. Ustala ogólne zasady prowadzenia eksperymentów medycznych i badań naukowych na ludziach, określa prawa pacjentów i obowiązki lekarzy wobec nich, zasady pobierania i wykorzystywania narządów do przeszczepów. Te ogólne zasady powinny uwzględniać konkretne rozwiązania prawne wprowadzane w krajach, które przyjęły konwencję, w kwestiach w niej poruszonych.

Poza prawem
Polska podpisała konwencję bioetyczną 10 lat temu, jak inne państwa europejskie, jednak do tej pory nie została ona ratyfikowana przez Sejm. Czyli po prostu w naszym kraju nie obowiązuje. A to oznacza, że dylematy etyczne podnoszone w dyskusji o in vitro nie mają odzwierciedlenia w polskim prawie. Polska nie posiada żadnych regulacji prawnych w dziedzinie ochrony ludzkich embrionów. Pojęcie „in vitro” w ogóle nie występuje w polskim prawie. Z ludzkim zarodkiem uzyskanym w wyniku zapłodnienia pozaustrojowego w naszym kraju można zrobić właściwie wszystko, nie narażając się na łamanie prawa. Można zwyczajnie wyrzucić na śmietnik nadprogramowe zarodki, niewykorzystane w in vitro, bo prawo nie przewiduje obowiązku ich przechowywania. Nie jest zabronione handlowanie poczętymi w probówkach dziećmi ani wybieranie do rozwoju w łonie matki dzieci o określonej płci czy jakichś szczególnych cechach.

Chronić, ale jak?
Wprost zapłodnienia in vitro dotyczy artykuł 18. konwencji. Mówi on: „Jeżeli prawo zezwala na przeprowadzenie badań na embrionach in vitro, powinno ono zapewnić odpowiednią ochronę tym embrionom. Tworzenie embrionów ludzkich do celów naukowych jest zabronione”. Jednak już w artykule drugim podkreślono, że „interes i dobro istoty ludzkiej przeważa nad wyłącznym interesem społeczeństwa lub nauki”. Konwencja zakazuje „dyskryminacji skierowanej przeciwko danej osobie ze względu na dziedzictwo genetyczne” (artykuł 11.) oraz „wykorzystywania technik medycznie wspomaganej prokreacji, jeśli celem tych technik jest wybór płci przyszłego dziecka” (artykuł 14.). Ważny w kontekście zapłodnienia in vitro jest także artykuł 13., stwierdzający, że „interwencja mająca na celu dokonanie zmian w genomie ludzkim może być przeprowadzona (...) tylko wtedy, gdy jej celem nie jest wywołanie dziedzicznych zmian genetycznych u potomstwa”. Także te nieodnoszące się wprost do in vitro zapisy konwencji bioetycznej mogą pomóc w ustanowieniu dobrego prawa regulującego praktyczne i moralne problemy, pojawiające się w związku ze stosowaniem zapłodnienia pozaustrojowego.

Sumienie nie wystarczy
Dlaczego, zdaniem polityków i prawników, ratyfikowanie przez Sejm konwencji bioetycznej jest ważne w odniesieniu do zapłodnienia metodą in vitro? To będzie pierwszy krok do prawnego uregulowania stosowania tej metody. I punkt odniesienia w stanowieniu prawa w tej dziedzinie. Pewnie nie jest możliwe zakazanie stosowania w Polsce zapłodnienia metodą in vitro. Ale trzeba koniecznie ustalić zasady, na jakich powinno ono funkcjonować, precyzyjnie określić prawa i obowiązki lekarzy oraz klinik, które tym się zajmują, wprowadzić sankcje karne za ich łamanie. Na razie, jak się wydaje, przed rażącymi nadużyciami w tej dziedzinie chroni sumienie lekarzy. Ale czy to wystarczy?

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.