Wojna o religię

ks. Artur Stopka

|

GN 50/2007

publikacja 18.12.2007 01:37

Brak możliwości zdawania religii na maturze to dyskryminacja. Upolitycznianie tej kwestii jest czymś jeszcze gorszym. Możliwość zdawania matury z religii to tylko dowód równego traktowania wszystkich przedmiotów w szkole

Wojna o religię Irek Dorożański/Edytor.net

Mało kto pamięta, jak i kiedy temat pojawił się w debacie publicznej. Było to w połowie stycznia 2006 roku. Po spotkaniu Rady Naukowej Konferencji Episkopatu Polski bp Stanisław Wielgus, jej ówczesny przewodniczący, powiedział: „Skoro można zdawać egzamin maturalny z wiedzy o tańcu, to dlaczego nie z religii?”.

Jak nieśmiało Kościół poruszał tę kwestię, świadczą użyte dwa lata temu sformułowania: „Zgłoszono wniosek, aby rozważyć możliwość zaproponowania religii jako równoprawnego przedmiotu na maturze”. Dopiero rok temu, w grudniu 2006 roku – po licznych konsultacjach na linii Ministerstwo Edukacji Narodowej–Kościół – min. Roman Giertych oświadczył: „W 2010 roku religia stanie się jednym z przedmiotów maturalnych do wyboru przez chętnych”. I dodał, że sprawa jest przesądzona. Ministerstwo podjęło prace przygotowawcze, a z mediów można było się dowiedzieć, że pierwsza próbna matura z religii miałaby się odbyć w roku 2008.

Kto jest hamulcowym?
Następca min. Giertycha na temat matury z religii nie zdążył się wypowiedzieć z dwóch powodów: po pierwsze, gdy wyraził wątpliwość w kwestii wliczania oceny z religii do średniej, otrzymał bardzo ostrą reprymendę od abp. Sławoja Leszka Głodzia. Po drugie nim zaczął na dobre kierować polską oświatą, odbyły się wybory i do władzy doszło inne ugrupowanie. I ledwo zaczęło rządy, posłało w świat komunikat, że zawiesza prace nad maturą z religii. Jak się okazało, inicjatywa zatrzymania prac nad maturą z religii nie wyszła z samego szczytu ministerstwa, lecz firmowała ją wiceminister Krystyna Szumilas, której postawę w resorcie jedna z gazet ujęła krótko: „Odkręcamy Giertycha”.

Kilka dni później doszło do spotkania minister edukacji Katarzyny Hall z abp. Kazimierzem Nyczem, odpowiedzialnym w episkopacie za kwestie wychowania. Wydawało się, że awantura została zażegnana i wszystko wraca na normalne tory. Dopóki premier Donald Tusk nie oświadczył: „Doniesienia medialne, jakoby była już decyzja w sprawie religii na maturze są nieścisłe”. Uczynił to niemal na progu Watykanu, w niewiele chwil po spotkaniu z Benedyktem XVI. Nic dziwnego, że awantura wybuchła na nowo. Z jeszcze większą siłą.

Dyskryminować!
Dyskusja wokół kwestii możliwości zdawania matury z religii pokazuje, że wielu ludzi nie rozumie, o co chodzi. Nawet w portalu Wiara.pl pojawiły się głosy księży, którzy są temu zdecydowanie przeciwni. Niechcący wpisali się oni w tok rozumowania przedstawiony przez publicystę „Dziennika” Cezarego Michalskiego. Jego zdaniem „religia nie jest w polskiej szkole nauczana tak jak inne przedmioty… Religia jest z samej swej natury innym przedmiotem niż polski czy matematyka”.

Michalski obraził tysiące polskich katechetów, zarzucając im brak kompetencji. A przede wszystkim nawołuje do dyskryminacji. Bo brak możliwości zdawania matury z religii jest pozbawionym podstaw traktowaniem jednego z przedmiotów uczonych w szkole gorzej niż wszystkich innych. Dowód? Jako przedmiot dodatkowy na maturze (a tylko tego oczekuje Kościół katolicki i inne wspólnoty religijne w Polsce) można zdawać nie tylko biologię, chemię, fizykę z astronomią, geografię itd., ale również wiedzę o tańcu, język grecki i kulturę antyczną, łacinę lub filozofię.

Po co religia na maturze? To proste. Po to, aby ci, którzy chcą studiować teologię (a trudno zaprzeczyć, że jest ona nauką – wydziały teologiczne mają najbardziej prestiżowe europejskie uniwersytety), mogli na maturze zdawać swój przedmiot kierunkowy, tak jak to robią potencjalni studenci innych kierunków. Dwa lata temu sprawę zgłosili dziekani wydziałów teologicznych. „Przed kilku laty można było ją zdawać, tak jest też w kilku krajach zachodnich” – wyjaśniał wówczas ks. prof. Piotr Tomasik.

Na poważnie
Jeden z księży katechetów, komentując obecność religii wśród przedmiotów dodatkowych na maturze, powiedział: „To by zmusiło nie tylko szkołę, ale również uczących do naprawdę poważnego potraktowania tego przedmiotu. Bo teraz jesteśmy spychani na margines i bywa, że ulegamy temu przekonaniu, iż jesteśmy gorsi”.

Jak wynika z medialnych doniesień, wliczenie oceny z religii do średniej uświadomiło części uczniów, rodziców, kierownictw szkoły i katechetów, że jest to przedmiot równie ważny, jak inne. Ale dopiero możliwość zdawania religii na maturze rozwieje wszelkie wątpliwości.

Dziękujemy, że z nami jesteś

To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.

W subskrypcji otrzymujesz

  • Nieograniczony dostęp do:
    • wszystkich wydań on-line tygodnika „Gość Niedzielny”
    • wszystkich wydań on-line on-line magazynu „Gość Extra”
    • wszystkich wydań on-line magazynu „Historia Kościoła”
    • wszystkich wydań on-line miesięcznika „Mały Gość Niedzielny”
    • wszystkich płatnych treści publikowanych w portalu gosc.pl.
  • brak reklam na stronach;
  • Niespodzianki od redakcji.
Masz subskrypcję?
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.