Kosztowny zasięg

Jacek Dziedzina

|

GN 28/2006

publikacja 06.07.2006 14:56

Tylko proszę się streszczać, bo ja za to płacę, a nie stać mnie – usłyszałem kiedyś w słuchawce od jednego z polskich polityków. Przebywał akurat za granicą. Czasem warto tak zareagować, aby otrzeźwienie nie przyszło dopiero wraz z fakturą.

Kosztowny zasięg ilustracja Hanna Woźnica-Gierlasińska

Sezon urlopowo-wakacyjny w pełni. Część z nas planuje odpoczynek poza Polską. Może się zdarzyć, że chcąc zachować kontakt telefoniczny z bliskimi i przyjaciółmi, zapomnimy o podstawowych zasadach połączeń międzynarodowych.

Roaming aktywny
Przed wyjazdem trzeba upewnić się, czy mamy aktywny roaming, czyli usługę sieci komórkowych, umożliwiającą wykonywanie i odbieranie połączeń za granicą. Niektórzy dziwią się już po fakcie, że nie mogą dzwonić lub wysłać SMS-ów. Tymczasem telefony na abonament wymagają uaktywnienia tej usługi (można to zrobić osobiście w salonie danej firmy lub telefonicznie). Operatorzy udostępniają ją dopiero po trzech miesiącach od podpisania umowy i po regularnym w tym czasie płaceniu rachunków.

Łatwiej jest użytkownikom numerów na kartę pre-paid (którą można doładować) – roaming uaktywnia się automatycznie. Warto jednak zaopatrzyć się w karty doładowujące, aby uniknąć ryzyka utraty łączności po wykorzystaniu pieniędzy na karcie. Konto można doładować również przez Internet. Jest jeszcze możliwość, że zrobi to za nas ktoś w Polsce, kupując kartę „zdrapkę” i doładuje nasz numer przez swój telefon.

Ja za to płacę
Dla wielu zaskoczeniem jest fakt, że odbierając rozmowy za granicą, także ponoszą jej koszty. Tak działa roaming w sieciach komórkowych. Opłata jest jednak rozłożona na dzwoniącego i odbierającego. Osoba dzwoniąca do nas z Polski płaci według taryfy połączenia krajowego, a my dopłacamy koszty „podróży” rozmowy z Polski do kraju pobytu.

Przed ponoszeniem kosztów nie uchroni nas korzystanie z poczty głosowej. Przeciwnie, jej używanie jest jeszcze bardziej kłopotliwe, bo płacimy nie tylko za odsłuchanie nagranej wiadomości, ale również za całą jej drogę, nawet jeśli nie została odebrana. Jeśli zatem poczta głosowa nie jest dla nas niezbędna, lepiej wyłączyć ją, by uniknąć niespodzianek na fakturze.

Zdarza się, że wpadamy w pułapkę roa- mingu, poruszając się w strefach przygranicznych. Na przykład przesłanie pozdrowień dla znajomych ze szczytu Babiej Góry może nas kosztować tyle, ile wynosi stawka za usługi sieci na Słowacji. Podobnie jeśli odbierzemy tam rozmowę przychodzącą, płacimy według zasad, które opisaliśmy wyżej. Jeśli mamy ustawione automatyczne wyszukiwanie sieci, telefon wybiera operatora o najsilniejszym sygnale w danej strefie. Dlatego lepiej ustawić telefon na ręczne wybieranie sieci, aby zachować kontrolę nad wydatkami.

Lepszą formą kontaktu jest w takich sytuacjach SMS. Nie płacimy, na szczęście, za odbieranie wiadomości tekstowych za granicą. Niestety, samo wysłanie SMS-ów do Polski jest nadal dość kosztowne.

Co kraj, to cena
Inne rachunki otrzymamy, dzwoniąc z Niemiec, inne będąc w łączności z Polską na Tajlandii. Mamy dwie możliwości: wybierać samodzielnie operatora lokalnego lub skorzystać z tzw. taryf płaskich, które oferują polskie sieci komórkowe. Przed podróżą warto zapoznać się ze stawkami, jakie oferują firmy telefoniczne w kraju, do którego się udajemy. Można to sprawdzić na stronach internetowych polskich operatorów lub bezpośrednio w salonach sprzedaży.

Taryfy płaskie zakładają jednolitą stawkę na połączenia z danego kraju do państw w określonych strefach (I strefa – Polska i kraje UE, II strefa – inne kraje europejskie, III strefa – reszta świata). Wybór opcji zależy od tego, jak długo zamierzamy rozmawiać. Może się okazać, że długie rozmowy w taryfie płaskiej są tańsze niż przy cenie lokalnej sieci i odwrotnie.

Dla tych, którzy planują dłuższy pobyt za granicą często bardziej opłacalne będzie zaopatrzenie się w kartę pre-paid jednego z operatorów lokalnych. Z pewnością zaoszczędzimy na SMS-ach i nie będziemy płacić za rozmowy przychodzące. Znalezienie odpowiedniej oferty pozwoli też zaoszczędzić na połączeniach z Polską. Na przykład w Wielkiej Brytanii większość operatorów oferuje atrakcyjne stawki za rozmowy weekendowe. Za godzinę rozmowy z krajem (na numer stacjonarny) można zapłacić dużo mniej niż za rozmowy międzymiastowe w Polsce!

Polskie telefonie komórkowe, dzięki podpisanym umowom, mają już zasięg w blisko 200 krajach na całym świecie. Mobilność ciągle jednak kosztuje. Pozostaje mieć nadzieję, że sytuacja zmieni się w przyszłym roku, kiedy unijne prawo wymusi na operatorach radykalną obniżkę cen za usługi roamingowe.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.