Palenie śmie(r)ci

Aleksandra Matuszczyk–Kotulska, dziennikarka niezależna

|

GN 02/2006

publikacja 11.01.2006 10:07

Dziś znów musieliśmy uciekać. Ja i moje dzieci. Zabójca codziennie czai się obok naszego domu. Od kilku lat. Zamykam okna i drzwi. Niestety, kiedy muszę wyjść, on tam jest. Snuje się z komina żółtoniebieską mgiełką. Wiem, że ma wspólnika. Może Ty nim jesteś?

Palenie śmie(r)ci Rysunek: Małgorzata Wrona-Morawska

Bezpłodność, alergia, rak
Furany i dioksyny są wspólną, powszechnie używaną nazwą polichlorowanych dibenzo–para–dioksyn i polichlorowanych dibenzofuranów. Uf! Strasznie skomplikowane nazwy. To one panoszą się w naszym organizmie, jeśli na przykład wdychamy zanieczyszczone powietrze. Należą do grupy związków rakotwórczych. Ich szkodliwy wpływ na zdrowie może objawić się nawet po kilkudziesięciu latach. Co dziesiąty mieszkaniec Unii Europejskiej umierający z powodu zanieczyszczenia powietrza jest Polakiem. Najbrudniejsze powietrze w Polsce wdychają mieszkańcy Warszawy, Łodzi i Śląska. Takie informacje coraz częściej pojawiają się w mediach i... ulatniają się bez echa. Jak plastik w kominie.

Trucizny z kominów opadają na pola, przedostają się do wód, a następnie do pokarmów, które zjadamy. Ponad 90 proc. rakotwórczych dioksyn przenika do naszego organizmu z pożywieniem. Ale także długotrwałe wdychanie skażonego nimi powietrza może wywoływać choroby, zwłaszcza uszkadzające system odpornościowy. Uszkodzony system odpornościowy natomiast nie ochroni przed innymi chorobami. Potwierdzają to badania przeprowadzone w Polsce w latach 1999–2003.

Mechanizm działania szkodliwych związków zawartych w powietrzu opisano w Raporcie Państwowej Inspekcji Ochrony Środowiska z 1994 roku: „Działanie dioksyn polega głównie na powolnym, ale bardzo skutecznym uszkadzaniu narządów wewnętrznych, takich jak wątroba, płuca, nerki, rdzeń kręgowy i kora mózgowa. Skutki tych uszkodzeń nierzadko pojawiają się dopiero po kilku lub kilkunastu latach od przyjmowania nawet niewielkich dawek takich trucizn. W mniejszych dawkach dioksyny powodują zmiany na skórze w postaci uporczywego trądziku chlorowego, utratę łaknienia i masy ciała, nudności i wymioty, bóle mięśniowe, nadpobudliwość, nietolerancję zimna”.

Donosić na sąsiada?
– W jedno z pięknych czerwcowych popołudni odwiedzili mnie znajomi, którzy wyjechali do Niemiec w latach 80. – opowiada Joanna, mieszkanka Rybnika. – Zaplanowaliśmy miłe popołudnie w ogrodzie, przy grillu. Nie udało się, bo kilka działek dalej jakiś zaradny mieszkaniec palił w ogrodzie śmieci. Powietrze niebieską mgiełką snuło się między drzewami i syntetycznym smrodkiem rozsadzało nozdrza. Czemu nie zadzwonisz na policję? – zasugerowali moi goście. Byłam oburzona tym rozwiązaniem. Donosić na sąsiada? Okazało się, że w Niemczech takie zachowanie to wręcz patriotyczny obowiązek. Ten dym jest zabójczy – tłumaczył mi znajomy.

Co robić, jeśli sąsiad po twojej kolejnej prośbie puka się w czoło i twierdzi, że powietrze jest „państwowe”, a z jego komina dalej ulatnia się zapach palonego plastiku?

W takiej sytuacji należy zawiadomić straż miejską lub policję. Koniecznie trzeba poinformować wydział ochrony środowiska w urzędzie lub wojewódzki inspektorat ochrony środowiska w swoim regionie. W Polsce obowiązuje ustawowy zakaz spalania odpadów zawierających substancje niebezpieczne w urządzeniach, które nie są do tego przeznaczone! Można to robić tylko w spalarniach lub współspalarniach odpadów. Za spalanie odpadów wydzielających trujące gazy w domowych piecach lub ogniskach grozi kara grzywny, a nawet areszt. Podejrzane o takie szkodliwe działania miejsca mogą, zgodnie z prawem, kontrolować inspektorzy ochrony środowiska i na przykład strażnicy miejscy lub gminni, korzystający z pomocy rzeczoznawców i ze specjalistycznego sprzętu.

– Postawa chrześcijan w tej kwestii powinna być jednoznaczna. Spalanie odpadów w domowych piecach „zahacza” o piąte przykazanie, jest więc grzechem. To szkodzi innemu człowiekowi, bliźniemu. Jeśli nie palimy plastików, ale również nie sprzeciwiamy się temu, to uczestniczymy w złu. Mamy moralny obowiązek dbać o zdrowie swoje i innych ludzi. Paląc tworzywa sztuczne w domowych piecach lub w rozpalonych w ogrodzie ogniskach, grzeszymy wobec Stwórcy, który dał nam piękną przyrodę, bliźniego i zdrowie. A my to niszczymy! – mówi ks. Eugeniusz Breitkopf, proboszcz parafii Opatrzności Bożej w Katowicach.

Argument ekonomiczny
Tych, którzy nie dbają o zdrowie swoje i czyjeś, może przekona argument ekonomiczny. Spalane w piecach domowych śmieci powodują osadzanie się w przewodach kominowych tak zwanej sadzy mokrej. Bardzo trudno ją usunąć, a nadmiar może spowodować zapalenie się przewodu kominowego i przyczynić się do pożaru domu. Wilgoć powstająca podczas spalania odpadów i śmieci, może doprowadzić do korozji kotła.

Skorzystałam m.in. ze stron: www.fundacjaarka.pl; www.dioksyny.pl

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.