Dobra opinia lepsza od wypłaty

Piotr Sacha

|

GN 48/2005

publikacja 29.11.2005 13:14

Młody, z doświadczeniem w zawodzie – tak zaczyna się większość ofert pracy. Jak spełnić wymagania, które wydają się sprzeczne?

Michał Dyba Michał Dyba
przez cały czas studiów odbywał praktyki i staże w różnych miejscach. Każde zdobyte doświadczenie ma poświadczone certyfikatem.
Henryk Przondziono

Michał Dyba ma 24 lata. Skończył studia, w trakcie których postawił na edukację przez praktykę. Pracował w Europejskim Forum Studentów i w samorządzie studenckim, angażował się w wolontariat społeczny, chodził na kursy, szkolenia, podejmował praktyki w kraju i za granicą. – Lubię działanie. Studia to z reguły czysta teoria, nie wiedziałem, czy wystarczy w przyszłej pracy – mówi. Rynek pracy faworyzuje ludzi młodych, a jednocześnie bogatych w doświadczenie. To znajduje odbicie w sposobie myślenia uczniów i studentów. Trzeba coś robić – mówią, mimo że przecież robią: uczą się i studiują.
Zdobywanie wiedzy i doświadczenia poza szkołą nazywa się edukacją nieformalną.

Cechuje ją dobrowolność oraz konieczność wewnętrznej motywacji u uczestnika. Michał Dyba zauważył, że każde doświadczenie rodzi nowe możliwości, a to bardzo zachęca do działania. Rozpoczął od Europejskiego Forum Studentów AEGEE, stowarzyszenia zajmującego się głównie organizowaniem konferencji oraz wymian studenckich. Kolejny certyfikat językowy pomógł mu wyjechać do Londynu w ramach programu Sokrates. Tam dodatkowo odbywał praktykę w Instytu- cie Kultury Polskiej. Zdobyte doświadczenie pomogło mu znaleźć pierwszą pracę. Tak oto koło się napędzało – mówi Michał.

Wolontariusz nie całkiem bezinteresowny
Młodzi ludzie coraz częściej decydują się na pracę w roli wolontariuszy. Chcą pomagać. Coraz rzadziej robią to bezinteresownie. Osoby zgłaszające się do biura pośrednictwa pracy wolontarystycznej wśród motywów podjęcia wolontariatu najczęściej wymieniają chęć zdobycia doświadczenia, poznania nowych ludzi, zapełnienia czasu wolnego, bycia potrzebnym czy spłaty długu wdzięczności wobec innych. Dalsze ich losy są różne. Jedni szybko rezygnują, inni pozostają na dłużej, a czasem, gdy kończy się umowa z jedną organizacją, rozpoczynają pracę w innej. Bywa, że pomagają w kilku miejscach jednocześnie.
– Studenci zwykle myślą o zdobyciu doświadczenia, nowych kwalifikacji – mówi Marta Grzywocz z Centrum Wolontariatu. – Dopiero potem zazwyczaj pojawia się motywacja skierowana na drugiego człowieka. Taka osoba się nie wypala, zostaje dłużej.

Bogna Latos od 17 lat jest wolontariuszką w stowarzyszeniu pomagającym niepełnosprawnym. Z błyskiem w oku wspomina początki: – Gdy zaczynałam, wszystko było bardziej spontaniczne, nie było jeszcze ustawy o wolontariacie i wszystkich wymogów formalnych, jakie obowiązują dziś. To prawda, że dziś każdy zbiera papierki, które mogą być istotne w rozmowie z przyszłym pracodawcą, ale sądzę, że młodzi ludzie przychodzą, bo szukają swego miejsca w życiu. Tak było kiedyś i tak jest dziś.
Zgodnie z ustawą o działalności pożytku publicznego i wolontariacie z maja 2003 r., na życzenie wolontariusza organizacja powinna wystawić pisemną opinię o jego pracy. Wolontariusze chętnie korzystają z przysługującego im prawa, kolekcjonując kolejne zaświadczenia. Nie kryją zaskoczenia, gdy okazuje się, że dla pracodawcy certyfikaty nie mają dużej wartości. Wystarczy zadać dwa krótkie pytania, przekonują eksperci, by dowiedzieć się, czy osoba robiła to, o czym pisze w dokumencie aplikacyjnym. – Zawsze można zadzwonić do instytucji i zapytać o pracę wolontariusza, zwykle taka rozmowa daje więcej niż certyfikat – mówi Michał Kłosowski z jednej z katowickich firm rekrutacyjnych.

Praktyczne wakacje
Od początku nauki studenci usiłują uatrakcyjniać swój zawodowy życiorys. Mają na to różne pomysły. Odbyć praktykę w trakcie roku akademickiego, w dodatku w dobrej firmie – to plan idealny, jednak nie każdy może go zrealizować. Dla wielu pozostaje praca w wakacje. Znajdują ją, bo dysponują czasem wolnym, a pracodawca w okresie urlopowym potrzebuje dodatkowych rąk do pracy.

Ofert letnich praktyk studenci szukają coraz częściej w Internecie. Otwierają się serwisy studenckie, strony Akademickich Biur Karier, portale internetowe związane z pracą. W sumie kilkanaście stron www, na których jak refren powtarzają się słowa: „Wykorzystaj zdobytą wiedzę w praktycznym działaniu!”. Można wybrać firmę z Polski albo wyjechać na zagraniczną praktykę. Dużą popularnością cieszą się konkursy, wśród nich „Grasz o Staż” i „Giełda Praktyk”. Na ten drugi napłynęło w tym roku 427 prac, a laureatów było zaledwie kilkunastu. Czterech z nich zaprosiła do współpracy firma Mieszko SA, producent słodyczy.

– Praktykanci okazali się bardzo przydatni – mówi Mariola Wawrzyniak z działu personalnego. – Dzięki nim nasze projekty mogły być kontynuowane również w okresie urlopowym.
Zwycięzcy „Giełdy Praktyk” nie byli jedynymi praktykantami w „Mieszku”. Firma cukiernicza przyjęła 25 osób. Większość z nich ponownie chciałaby odbyć praktykę. Jednemu z adeptów udało się pozostać tu na dłużej.

– Dla pracodawcy – dodaje Mariola Wawrzyniak – liczy się przede wszystkim praktyka, jaką może wykazać sie kandydat. Certyfikaty, np. ze szkoleń, są dobrze widziane, lecz najważniejsze jest doświadczenie w pracy na co dzień.

Całe życie w niebieskiej książeczce?
Wiele mówi się o potrzebie partnerstwa formalnej i nieformalnej edukacji. Pewną przeszkodą staje się nikły stopień formalizacji tej drugiej. Domaga się rozwiązania problem certyfikatów. Zaświadczenia czy pisemne podziękowania za bezpłatną pracę nie zawsze są uznawane. A nabywane, zwykle na co dzień, tzw. miękkie kompetencje trudno poświadczyć pieczątką. W Finlandii, gdzie tradycje edukacji nieformalnej są bardzo silne, pewna organizacja zainicjowała wydanie książki aktywności, do której zbierane są pieczątki i opinie instytucji. Ta niebieska książeczka wielkości paszportu funkcjonuje jako CV. Już ponad 60 tys. młodych Finów może wykazać się tak udokumentowanym doświadczeniem.

„Całe życie w jednej książce” – napis ten widnieje na internetowej stronie skandynawskiej organizacji. W Polsce być może trudno byłoby zrealizować coś podobnego, wciąż dzieli nas od Finów spory dystans w zakresie kultury obywatelskiej. Jednak w wielu młodych polskich głowach pojawia się „myślenie niebieskimi książeczkami” i, co za tym idzie, obawa, że czas przecieka przez palce. Młodzież nie siedzi więc z założonymi rękami w szkolnych ławach, lecz wychodzi z nich w poszukiwaniu tzw. praktycznej wiedzy, doświadczenia. – Ktoś może powiedzieć, że brałem udział w wyścigu szczurów, a ja po prostu dobrze się czułem wśród aktywnych ludzi, którym coś się chciało – mówi Michał Dyba.

Dziękujemy, że z nami jesteś

To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.

W subskrypcji otrzymujesz

  • Nieograniczony dostęp do:
    • wszystkich wydań on-line tygodnika „Gość Niedzielny”
    • wszystkich wydań on-line on-line magazynu „Gość Extra”
    • wszystkich wydań on-line magazynu „Historia Kościoła”
    • wszystkich wydań on-line miesięcznika „Mały Gość Niedzielny”
    • wszystkich płatnych treści publikowanych w portalu gosc.pl.
  • brak reklam na stronach;
  • Niespodzianki od redakcji.
Masz subskrypcję?
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.