PIT-y z pomocą

Przemysław Kucharczak

|

GN 13/2005

publikacja 30.03.2005 01:03

Możesz za darmo ściągnąć z Internetu program do rozliczenia PIT-ów. Autor ma tylko jedną prośbę: wpłać w zamian dowolną kwotę na jakiś dobry cel.

Marcin Konopka Marcin Konopka
oferuje bezpłatny program do rozliczenia PIT-ów.
H. Przondziono

To świetny program, bardzo prosty w obsłudze! – zachwalał w redakcji Witek, nasz grafik. – Co roku z niego korzystam. Inne programy, które załączają na płytach różne czasopisma, od razu wyrzucam do kosza – mówił.

215 tysięcy za program
Zajrzałem więc na stronę: www.pity.pl. To był szok: dowiedziałem się, że Polacy to jednak uczciwi ludzie. Na przykład w 2001 roku autor programu poprosił: zamiast płacić mnie, wpłaćcie, proszę, dowolną kwotę na konto parafialnej świetlicy dla dzieci. Świetlicy, którą w Siedlcach prowadzi Caritas. Czy ktoś z czytelników zgadnie, ile pieniędzy po tym apelu przysłali ludzie? Wpłacili aż… 214 965 złotych i 95 groszy. A przecież mogli skorzystać z programui nie dać nikomu ani grosza.

Caritas kupiła za ich pieniądze sześć komputerów dla świetlicy. W dodatku czerpie z tych pieniędzy aż do dzisiaj! Dzięki nim dzieci, które przychodzą tu bawić się i odrabiać lekcje, dostają np. posiłek.
Co roku autor proponuje inny cel. A ludzie zawsze przesyłają wskazanym przez niego instytucjom swoje datki.

Ofiaruję pracę Bogu
Pojechaliśmy do autora tego programu, czyli do Marcina Konopki z Siedlec. – Skoro nie bierze Pan za to pieniędzy, to z czego Pan żyje? – pytam. Pod stołem, przy którym siedzimy, raczkuje 10-miesięczna Jadzia. Słychać też tupot nóg synów Marcina i Liliany: 7-letniego Karola, 5-letniego Jasiai 2,5-letniego Marka. – Mam małą firmę informatyczną. Sprzedajemy dla firm różne programy – wyjaśnia Marcin Konopka, sympatyczny 37-letni szatyn. Marcin w 1987 roku skończył w Bydgoszczy technikum elektroniczne. Nie poszedł na studia, a mimo to stał się specem od komputerów. – Składałem je. Potem zacząłem pisać programy i strasznie to zajęcie polubiłem. 11 lat temu założyłem własną, jednoosobową firmę – wspomina.

Dzisiaj daje utrzymanie już piętnastu osobom. Marcin i jego pracownicy pisząi sprzedają firmom programy. Nigdzie się nie reklamują. Ich jedyną reklamą są właśnie te bezpłatne programy do rozliczania PIT-ów. Od 1998 roku każdy może z nich korzystać za darmo. – Pięć lat temu pomyślałem: a może ofiaruję swoją pracę Panu Bogu? – mówi Marcin Konopka.

Proszę, wpłaćcie 5 złotych
W 2000 roku Marcin napisał więc w Internecie na temat swojego programu: „Udostępniam go BEZPŁATNIE wszystkim zainteresowanym wypełnianiem deklaracji podatkowych dla siebie lub bliskich osób. Jeśli go wykorzystacie i spodoba się Wam, proszę, wpłaćcie 5 zł (lub więcej) na dowolnie wybrany przez Was cel dobroczynny”.

Wkrótce skrzynka mailowa w jego komputerze została zasypana listami od ludzi, którzy skorzystali z programu. Większość dziękowała, że wpadł na tak dobry pomysł. Niektórzy pytali: Ale tak konkretnie, to co mam zrobić? – Zwykle odpisywałem: „Daj jałmużnę w kościele albo sam poszukaj kogoś potrzebującego” – wspomina Marcin.

Rok później Konopkowie usłyszeli w swoim kościele, że panie z trzeciego zakonu dominikańskiego zbierają pieniądze na profilaktyczno-wychowawczą świetlicę dla dzieci. Marcin poprosił więc w swoim programie o wsparcie dla niej. W odpowiedzi ludzie przysłali na konto Caritas dla świetlicy prawie 215 tysięcy złotych.

Z czarnymi się dzielisz?!!
W 2002 roku Marcin podał już dwie propozycje: Katolicki Ośrodek Opiekuńczo-Adopcyjny Caritas w Bydgoszczy lub Szkoła Podstawowa nr 159 Sióstr Urszulanek w Krakowie. Cele te pomaga wyszukać Liliana, żona Marcina. – Wybieramy te, do których mamy zaufanie. Są najczęściej związane z Kościołem, bo my należymy do Kościoła katolickiego – mówi Marcin Konopka. – Ale wśród listów zaczęły się pojawiać też przykre. Bywało, że mnie pytali: Ile ty z tego masz?! Może się tą kasą z księżmi dzielisz? – wspomina.

Jednak o wiele więcej listów było pozytywnych. – Sporo piszących do mnie było w euforii, że się zdarzają takie inicjatywy, że nie wszystko na świecie jest komercyjne – mówi Konopka.
Ludzie wpłacili w 2002 roku 221 736 złotych i 19 groszy. Wpłacali po 20, po 50, a niektórzy nawet i po 500 złotych. – Zdecydowana większość wpłaciła wtedy swoje datki na ośrodek adopcyjny – wspomina Marcin. Mimo to siostry urszulanki i tak wyremontowały sporą część swojej szkoły, wymieniły w niej okna. Musiały remontować, bo państwo zwróciło im budynek szkoły w opłakanym stanie.
– Nie myślał Pan, żeby poprosić ludzi: zapłaćcie jednak mnie? – pytam. – Przecież nawet gdyby pieniądze przysłał tylko co dziesiąty, to i tak miałby Pan niezłą sumkę? – O tak, pokusy są! I to co roku! – śmieje się Marcin Konopka. – Nieraz główkowałem: jak zdobędę więcej pieniędzy, to rozwinę firmę, zatrudnię więcej ludzi… Ale zawsze mnie powstrzymują te wszystkie ciepłe listy od użytkowników naszego programu. Oni tę inicjatywę czują! Oni jej chcą, piszą, że to jest dobra droga. Poza tym nie mogę żądać pieniędzy dla siebie, bo sam związałem sobie ręce fundacją „Nasza Szkoła” – mówi.

Czesne: nie kasą, ale pracą
Co to za fundacja? Powołało ją kilka młodych małżeństw z Siedlec. – Nieraz mówiliśmy: dzieci rosną, fajnie by było je wysłać do jakiejś porządnej szkoły. W końcu okazało się, że nasi znajomi też prowadzili takie rozmowy – wspomina Marcin. To znajomi, z którymi Konopkowie spotykają się co miesiąc na wspólnej modlitwie. – Po naszych przyjaciołach niżu demograficznego nie widać. To sześć rodzin, w których jest 18 dzieci, w tym dwoje w drodze – mówi Liliana Konopka.

Młodym rodzinom z Siedlec marzy się szkoła z małymi klasami, np. 16-osobowymi. – Jest w Siedlcach jedna szkoła katolicka, ale płatna, dla ludzi bogatych – dodaje. Przyjaciele wymyślili więc: sami doprowadźmy do stworzenia takiej szkoły! Dotarli do Stowarzyszenia Przyjaciół Szkół Katolickich z Częstochowy. Stowarzyszenie zgodziło się prowadzić ich szkołę. Pod warunkiem że sami znajdą na nią pieniądze. – To stowarzyszenie, które prowadzi wiele szkół katolickich. Dorobili się już swoich metod i swojej duchowości. W ich szkołach nie tylko dzieci, ale nawet rodzice spotykają się na wspólnych rekolekcjach, tworzą wielką rodzinę – mówi Marcin.

Małżeństwa z Siedlec obiecały sobie: nasza szkoła powinna być bezpłatna, dostępna dla katolików, którzy nie są bogaci. – Rodzice, którzy przyślą do niej dzieci, będą musieli poświęcać na rzecz szkoły jakąś swoją pracę – zdradzają Konopkowie.

Remontujmy albo budujmy
Marcin daje swoją pracę już teraz. Prosi korzystających z jego programu, żeby wspierali fundację „Nasza Szkoła”. Ludzie chętnie wpłacają darowizny, a nawet dla tej fundacji poświęcają 1 procent swoich dochodów. Bo ta fundacja jest jedną z organizacji pożytku publicznego. W zeszłym roku ludzie wpłacili rekordową kwotę 350 tysięcy złotych. Grupa zapaleńców z Siedlec chciałaby więc wyremontować jakiś budynek albo zbudować nowy. A jeśli się nie uda? Jeśli zgromadzą za mało pieniędzy? – W statucie zapisaliśmy, że wtedy przekażemy całą zgromadzoną sumę innej szkole katolickiej. Ale mam nadzieję, że do tego nie dojdzie… – śmieje się Marcin. – A całkiem poważnie mówiąc: myślę, że jeśli to jest Boże dzieło, to się uda. Jeśli nie, to upadnie – dodaje. Jeśli w tym roku skorzystasz z programu Marcina Konopki, możesz wpłacić pieniądze na najbliższą mu fundację „Nasza Szkoła”. A jeśli wolisz dać swoje pieniądze na inny dobry cel? Nie ma problemu. Konopka na swojej stronie http://pit.dobry.pl (tu znajdziesz formularz PIT) proponuje m.in. Fundację Pomocy Niepełnosprawnym „Betania”z Warszawy czy Polskie Towarzystwo Walki z Mukowiscydoząz Rabki.

Program do rozliczania PIT-ów można pobrać ze strony internetowej http://pit.dobry.plna zdjęciu u góry. Dobrowolną ofiarą za skorzystanie z niego można wspomóc np. świetlicę Caritas w Siedlcach na zdjęciu u dołu.

Darowizna bez ograniczeń
Opłaciłeś posiłki dla dzieci w parafialnej świetlicy, sfinansowałeś kolonie parafialne? Możesz ten gest uwzględnić, wypełniając zeznanie podatkowe PIT. Każdy, kto na taki cel przekazał pieniądze, ma prawo w rozliczeniu podatkowym odliczyć od dochodu całą darowaną kwotę.

Naczelny Sąd Administracyjny orzekł 14 marca, iż można odliczać od dochodu całą przekazaną kwotę w ramach ulgi za darowizny. Nawet jeśli stanowi to sto procent dochodu. Obdarowany, czyli kościelna osoba prawna, musi jedynie przedstawić darczyńcy pokwitowanie odbioru darowizny, a w okresie dwóch lat od dnia przekazania darowizny – sprawozdanie o jej przeznaczeniu. Pokwitowanie jest niezbędne dla ofiarodawcy (może domagać się go urząd skarbowy).

Warto jednak przypilnować, aby obdarowany przedstawił w terminie sprawo-zdanie. Jeżeli bowiem sprawo-zdanie nie zostanie uzyskane w ciągu 2 lat od dnia przekazania, podatnik będzie zobowiązany do skorygowania PIT za rok, w którym dokonał odliczenia, do wysokości limitu określonego w ustawie o podatku dochodowym od osób fizycznych, tzn. do kwoty 350 zł.

Policz, wpisz, wyślij
1% z Twojego podatku możesz przekazać na dowolną organizację pożytku publicznego (spis OPP w Internecie: bazy.ngo.pl). Ale uwaga! Podatek można zmniejszyć o wpłaty dokonane w okresie od 1 stycznia 2005 r. do 2 maja 2005 r. Mogą go przekazać wyłącznie osoby fizyczne płacące podatek dochodowy.

Na przykład:
Wypełnij odpowiedni formularz PIT (PIT-36 lub PIT-37) i ustal wysokość należnego podatku. Obli-czyłeś, że Twój podatek na-leżny wynikający z zeznania wynosi 8700,60 zł (pozycja 180 w PIT 36 i pozycja 110 w PIT 37). Wpłaciłeś jednak na rzecz organizacji pożytku publicznego kwotę 300,00 zł. To więcej, niż można odli-czyć od podatku, bo 1 procent z 8701,60 zł to 87,00 zł. I tylko tyle można wpisać.

Obliczoną kwotę należy wpisać w części zatytułowanej Obliczenia zobowiązania podatkowego w rubryce Kwota zmniejszenia z tytułu wpłaty na rzecz organizacji pożytku publicznego (w PIT-36jest to pozycja nr 181,w PIT-37 jest to pozycja 111). Następnie wy-starczy już tylko od 8700,60 zł odjąć 87 zł, aby kwotę 8613,60 zł wpi-sać w rubrykę 182 (PIT 36) lub 112 (PIT 37).

Odliczenia można dokonać, pod warunkiem, że dokonane wpłaty zostały udokumentowane dowodem wpłaty na rachunek bankowy organizacji pożytku publicznego.

Dokument wpłaty musi zawierać: imię i nazwisko wpłacającego, adres wpłacającego, kwotę dokonanej wpłaty, nazwę organizacji, na rzecz której dokonujesz wpłaty, tytuł wpłaty, np. „wpłata na rzecz organizacji pożytku publicznego”.

Obliczoną kwotę wpłać na konto wybranej organizacji. Możesz to zrobić: w banku (także internetowym) na poczcie.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.