Dlaczego przegraliśmy?

GN 26/2008

publikacja 04.07.2008 09:57

Odpowiedź na nurtujące nas pytanie, dlaczego Polska przegrała z Chorwacją, przesłali nam niezawodni internauci. Oto ona:

Dlaczego przegraliśmy? Naszemu najlepszemu zawodnikowi kazano stać na bramce fot. PAP/EPA/GEORGI LICOVSKI

1. Połowa przeciwników była zdecydowanie większa od naszej, przez co mieliśmy dalej do ich bramki. Poza tym ich obrońcy mieli zdecydowanie więcej miejsca i swobody ruchu.

2. W pierwszej połowie, jak powtarzał wciąż komentator, nasi „szukali bramki”. A jak już ją znaleźli – nastąpiła zmiana stron boiska.

3. Głupi zwyczaj zmiany stron boiska po przerwie skonfundował naszych zawodników i przez pierwsze minuty drugiej połowy atakowali bramkę Boruca.

4. Co ciekawe, teraz nasza połowa była zdecydowanie większa od połowy przeciwnika, przez co nasza obrona musiała się bardziej rozciągnąć, a co za tym idzie, na jednego obrońcę przypadał większy odcinek do pilnowania.

5. Jak obliczył znajomy fizyk na podstawie analizy kadrów ze spotkania, na boisku przebywało jednocześnie dwudziestu dwóch Chorwatów i tylko trzech Polaków.

6. Naszemu najlepszemu zawodnikowi kazano stać na bramce.

7. Polscy piłkarze musieli nie tylko zajmować się piłką, ale i osłaniać swoje tyły. To znaczy ustawiać się tak, by nigdy za ich plecami nie pojawił się Pokrivać.

8. Atmosfera na stadionie była usypiająca i w ogóle nie przypominała napompowanej adrenaliną atmosfery polskich stadionów, z energetyzującymi okrzykami "Widzew nierządne kobiety" czy "Legia niedorajdy".

9. Chorwaci zachowywali się jak dzieci z ADHD – cały czas biegali i kopali w piłkę. Wiadomo, że od takich lepiej trzymać się z daleka, bo można samemu oberwać.

10. Austriacy i tak przegrali, więc nie było sensu się wysilać.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.