Plany na wieczność

ks. Marek Gancarczyk, redaktor naczelny

|

GN 31/2010

publikacja 03.08.2010 10:50

Deklaracja siostry Lidii Krystyny Czurak, która prowadzi ośrodek dla uzależnionych od alkoholu, jest jak łyk świeżego powietrza. Mówi jasno: „Walka o trzeźwość jest tylko środkiem do celu. A celem jest zbawienie”

Plany na wieczność

Nasz świat dusi się doczesnością, a tu siostra Lidia jakby nigdy nic mówi wprost: przede wszystkim chodzi mi o zbawienie tych ludzi. Nawet najbardziej perspektywiczne plany unijne, czy jakiekolwiek inne, sięgają dziesięciu, dwudziestu czy najwyżej pięćdziesięciu lat, ale nigdy wieczności. W tym roku, o czym mało kto pamięta, kończy się głośna swego czasu strategia lizbońska.

Przypomnę, że celem planu było uczynienie z Europy najlepiej rozwijającego się regionu świata do 2010 roku. Dzisiaj widać, że finałem dziesięcioletniego planu jest, niestety, spektakularna porażka. Europa przeżywa stagnację, a nie rozwój. Również dlatego, że w swoich wizjach konsekwentnie odcina się od perspektywy nadprzyrodzonej.

O planach na wieczność, czyli o urządzaniu świata z myślą o wieczności, za dużo nie mówi nawet Kościół. Czy ktoś słyszał, by katoliccy rodzice, wybierając szkołę dla dziecka, kierowali się tym, czy będzie ona dobrym środkiem do zbawienia, dodajmy – zbawienia wiecznego.

Wolne żarty. Szkoła ma dobrze wykształcić i wychować, ale żeby myśleć o szkole w perspektywie wiecznej, to zdecydowana przesada. Tymczasem powinna to być oczywista oczywistość, by powtórzyć za klasykiem.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.