Osaczony i bezbronny

GN 14/2022

publikacja 07.04.2022 00:00

Obraz wywiera duże wrażenie, choć na ciele Chrystusa nie znajdziemy śladów uderzeń i krwi. Artysta przedstawił jednak Zbawiciela omdlałego, bezbronnego, osaczonego przez oprawców, co wywołuje jeszcze większe emocje niż widok ran.

Adolphe William Bouguereau" Biczowanie Chrystusa", olej na płótnie, 1880 r. Muzeum Sztuk Pięknych, La Rochelle Adolphe William Bouguereau" Biczowanie Chrystusa", olej na płótnie, 1880 r. Muzeum Sztuk Pięknych, La Rochelle

Na niewielkiej powierzchni tłoczy się aż piętnaście osób. Nie mamy jednak wrażenia chaosu, bo obraz ma niezwykle precyzyjną kompozycję. Jej oś stanowi oczywiście torturowany Jezus. Na pierwszym planie otaczają Go oprawcy, na drugim – ustawieni bardzo blisko – widzowie. W rzeczywistości jednak świadkowie kaźni nie mogliby podejść tak blisko. Ich obecność jest symboliczna. To reprezentanci nas wszystkich, którzy w modlitwie zbliżamy się do przeżywania tej chwili. Na twarzach widać niepokój, lęk, cierpienie, współczucie.

Kompozycję zamyka z lewej strony dziecko, które nie chcąc patrzeć na biczowanie Jezusa, chowa twarz w objęciach matki, a z prawej – nadzorca kaźni, który pilnuje, by oprawcy byli wystarczająco gorliwi. Dwaj z nich okładają Jezusa biczami ze sznurków, dwaj pozostali czekają na swoją kolej. Jeden z nich przygotowuje bicz z gałęzi, drugi już to zrobił. Za plecami tego drugiego mężczyzny (widzimy go na prawo od Jezusa) stoi kilka osób. Jedna z nich zza jego karku patrzy na nas. To autoportret artysty, który tym spojrzeniem zaprasza nas do wspólnej kontemplacji męki Zbawiciela.

Obraz nie został namalowany na zamówienie, powstał z potrzeby serca artysty, człowieka bardzo pobożnego. Adolphe William Bouguereau podarował go Towarzystwu Przyjaciół Sztuki w La Rochelle, swoim rodzinnym mieście położonym na zachodnim wybrzeżu Francji. Ze zbiorów towarzystwa dzieło trafiło do miejscowego Musée des Beaux-Arts. Muzeum przekazało je w stały depozyt katedrze św. Ludwika w La Rochelle, gdzie obecnie można obraz podziwiać.

Leszek Śliwa

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.