Nieobojętni

Barbara Gruszka-Zych

„Kościół nie pomaga uchodźcom z Ukrainy” –  piszą tu i ówdzie, a to nieprawda. 

Nieobojętni

Zwykle tłumaczy się winny, tym bardziej nie zamierzam tłumaczyć, dlaczego takie zarzuty mogły się pojawić. Jak już nieraz pisałam - Kościół to ja. Dlatego każdy z nas jednym dobrym gestem może złagodzić dramat toczącej się wojny. I tak się dzieje. 

Właśnie zadzwoniła do mnie koleżanka Gabi z krótkim, można rzec - meldunkiem: - Wróciłam z magazynu Caritas - ilekroć uda nam się uporządkować dary, zaraz podjeżdżają np. autobusy, które od podwozia po dach ładujemy potrzebnym towarem. Po cichu, szybciutko, bo inni czekają. Starzy, młodzi, każdy, kto dysponuje odrobiną wolnego czasu. Nie pozujemy do zdjęć, nie kręcimy filmików. Po prostu pomagamy jak tylko potrafimy, bo wojna to coś strasznego! Kto? My czyli Kościół”.

Dla zobrazowania pomocy nas - „kościelnych” podam kilka suchych, lecz wymownych danych.

Największą, zorganizowaną pomoc Ukrainie świadczy Caritas Polska, która m.in. wysłała na Ukrainę 150 tirów i 100 busów z pomocą o łącznej wartości około 40 mln złotych: żywność, wodę, środki higieniczne, materiały opatrunkowe i dezynfekcyjne, chemię gospodarczą, odzież, obuwie, karimaty, śpiwory itp. Przekaże do diecezji na pomoc finansową dla uchodźców około 26 mln zł i przygotowała 2,5 tys. miejsc dla niepełnosprawnych dzieci z Ukrainy. Zorganizowała Namioty Nadziei przy przejściach granicznych, w których wolontariusze służą pomocą - ciepłym posiłkiem, wsparciem emocjonalnym, pomagają w transporcie.

W 924 domach zakonnych w Polsce i w 98 na Ukrainie siostry zakonne służą pomocą duchową, psychologiczną, medyczną i materialną - poinformowała Konferencja  Przełożonych Żeńskich Zgromadzeń Zakonnych w Polsce. Oszacowano, że pomoc dotarła do 18 tysięcy osób. W 498 domach zakonnych w Polsce i 76 domach na Ukrainie zorganizowano miejsca noclegowe. Schronienie otrzymało w nich 3060 dzieci i ponad 2950 osób dorosłych.

Pomagają także zakony męskie m.in. w oblackich placówkach przebywa ponad 200 uchodźców, 100 osób  przyjęło Centrum Kulturalne Ojców Barnabitów, 200 - Dom Pielgrzyma prowadzony przez franciszkanów na Górze Świętej Anny. 

Schronienie na plebaniach, w seminariach, domach rekolekcyjnych i innych ośrodkach znalazły dziesiątki tysięcy osób. Podczas Mszy Świętych w całej Polsce zbierane były ofiary na uchodźców i dary dla nich. 

Przykładem totalnego zaangażowania w sprawę jest m.in. archidiecezja krakowska. Każda jej parafia włącza się w pomoc dla Ukrainy - na plebaniach, w domach pielgrzyma, w zakonach i w budynkach należących do parafii przebywa kilkanaście tysięcy uchodźców. Sama lokalna Caritas zakwaterowała 1100 osób, a abp Jędraszewski przyjął uchodźców w Pałacu Arcybiskupów Krakowskich. 
Archidiecezja koordynowała także sprowadzenie i zorganizowanie leczenia dla trojga ciężko chorych onkologicznie dzieci z Kijowa oraz z okolic Żytomierza. 

„Nie ma chyba w Polsce parafii, nie ma chyba domu zakonnego, nie ma seminarium, nie ma domu rekolekcyjnego, który nie otworzyłby swoich podwoi dla tych, którzy przyjeżdżają. Nie ma wątpliwości, że ludzie Kościoła przyjęli i przyjmują uchodźców do swoich miejsc zamieszkania” - mówi rzecznik KEP ks. Leszek Gęsiak.

Takich danych jest więcej, więc nie ma po co atakować rzekomo obojętnego Kościoła. Bo jeszcze raz powtórzę - Kościół to my.