Wygodna niegodność

Franciszek Kucharczak

|

GN 7/2022 Otwarte

publikacja 17.02.2022 00:00

Myśl wyrachowana: Nie wystarczy do świątyni chodzić, trzeba nią być.

Wygodna niegodność

Chodzę z Panem Jezusem do domu opieki. Niedawno zmarł tam blisko stuletni pan, któremu przynosiłem Komunię do pokoju. Wzruszał mnie swoim zachowaniem. Gdy wchodziłem, zdejmował maskę tlenową i na ile potrafił, próbował się podnieść. Następnie mówił: „Panie, nie jestem godzien, abyś wszedł do przybytku mego, ale powiedz tylko słowo…”.

Z początku nieco bawiło mnie sformułowanie „przybytek”, ale potem dotarło do mnie, że to dobrze oddaje prawdę wyrażoną przez św. Pawła: „Czyż nie wiecie, że ciało wasze jest świątynią Ducha Świętego?” (1 Kor 6,19).

No właśnie, nie bardzo wiemy. A może i nie chcemy wiedzieć. Jako Boży przybytek powinniśmy zachowywać się godnie, a my szaraczki jesteśmy, niegodniśmy, niegodni. Od rzeczy godnych mamy zawodowców: księży, zakonników i zakonnice. To są świątynie na etacie, niech robią, co do nich należy, niech wyrabiają klękogodziny, niech kadzą, kropią i dają świadectwo. A my dlatego się nazywamy świeccy, że zadajemy się z tym światem. Obcujemy z brudem, zajmujemy się przyziemnymi rzeczami, więc wara nam od bliskości z Jezusem. Dotknąć Go możemy tylko myślą, ale ciałem w żadnym wypadku.

Co tam, że Kościół pozwala. My swoje wiemy. Na przykład na temat nadzwyczajnych szafarzy Komunii św. Krążą o nich po sieci ciekawe opowiastki. „Jak otwarli trumnę szafarza, to miał ręce upalone do łokci” – przeczytałem niedawno. Podobno ktoś miał objawienie, że on teraz wyje w piekle, a biskup, który go ustanowił w posłudze, ma w czyśćcu przerąbane. Interesująca jest argumentacja towarzysząca takim historiom: bo ksiądz ma poświęcone ręce, więc może, a świecki szafarz swoimi rękami „obmacuje żonę”, więc mu nie wolno.

Jaką trzeba mieć pogardę do ludzkiego ciała, żeby takie rzeczy gadać. Jakie trzeba mieć pojęcie o godności pożycia małżeńskiego, jakie wyobrażenie o Jezusie. To jakiś pokutujący wciąż manicheizm, który wmawia ludziom, że dusza jest uwięziona w materii i trzeba uwolnić się od cielesności, żeby być zbawionym. Ludzkie ciało w tej koncepcji nie jest świątynią Boga, lecz w najlepszym razie przykościelnym WC.

Nie ma to nic wspólnego z Ewangelią ani z nauczaniem Kościoła. Papież św. Leon Wielki (V w.), wołał do wiernych: „Poznaj swoją godność, chrześcijaninie! (…) Stałeś się uczestnikiem Boskiej natury, porzuć więc wyrodne obyczaje dawnego upodlenia i już do nich nie powracaj. Pomnij, jakiej to Głowy i jakiego Ciała jesteś członkiem!”.

W tym rzecz – to świadomość otrzymanej godności motywuje nas do godnego życia, a nie fałszywa pokora, która utrzymuje ludzi w poczuciu wygodnej niegodności. Wygodnej, bo skoro ja taki „niegodny”, to wymagać ode mnie za wiele nie można. •

OBRÓBKA IDEOWA

Szwedzki Rzecznik ds. Dyskryminacji orzekł, że uczniowi, który czuje się „osobą niebinarną”, należy się odszkodowanie 150 tys. koron (ok. 14 tys. euro) za „nękanie” przez nauczyciela. Otóż nauczyciel nie chciał ucznia nazywać w sposób odpowiedni do jego „trzeciej płci”. Isabelle Arsova z urzędu rzecznika stwierdziła, że jeśli „nauczyciel, wbrew wyraźnej woli ucznia, celowo powstrzymuje się od używania zaimka, z którym uczeń się identyfikuje, jest to poważna forma prześladowania”. Zaimek, o który chodzi, to odpowiednik polskiego „ono”. Został on w 2014 roku wpisany do słownika Akademii Szwedzkiej jako oznaczający osobę płci „innej”. Szkoła została zobowiązana do podjęcia „natychmiastowych działań” i do wypłacenia uczniowi pieniędzy. Nauczyciel został zawieszony w obowiązkach, po czym zwolniony. I tak działa wdrażanie ideologii: przez robienie ofiar z agresorów (czy wymuszanie na nauczycielu absurdalnych zachowań to nie agresja?) i przez karanie za upór przy normalności szybko tworzy się ze świata dom śmiertelnie groźnych wariatów. •

JESZCZE NIE

A jak to jest u nas? Tygodnik „Polityka” napisał o rodzinie „transpłciowego dziecka”, która wyjechała do Francji. „Ludzie trans mają w Polsce koszmarne życie” – powiedział ojciec Leny, która w dokumentach ma na imię Lew. Czyli na razie trwa praca nad Polską. Dopiero później będzie można popracować nad Polakami. •