Królowa śniegu

Marcin Jakimowicz

|

GN 3/2022

publikacja 20.01.2022 00:00

Za oknami dziki taniec sikorek, które częstują się smakołykami w karmniku. A dalej? Morze lasów i rozległy zmrożony rozległy masyw Śnieżnika. Witajcie w sanktuarium na Iglicznej!

Spoglądamy z góry na szachownicę pól, klocuszki domków i nitki szos. Na Wilkanów, Bystrzycę i majaczące na horyzoncie czeskie góry. „Piękne!”, „Výborné!”, „Schöne!” – słychać od wieków na Iglicznej. Spoglądamy z góry na szachownicę pól, klocuszki domków i nitki szos. Na Wilkanów, Bystrzycę i majaczące na horyzoncie czeskie góry. „Piękne!”, „Výborné!”, „Schöne!” – słychać od wieków na Iglicznej.
HENRYK PRZONDZIONO /FOTO GOŚĆ

Wspinamy się na wysokość 845 m n.p.m. Choć to połowa stycznia, mamy wrażenie, że wyruszyliśmy barwną jesienią, a przychodzimy zimą. Bledną kolory, a pod nogami pojawia się biały puch. Docieramy się do sanktuarium Maryi Śnieżnej pod szczytem góry Igliczna.

W samo południe

Najlepiej przyjść tu na dwunastą. Na Mszę Świętą.

– I jak się pracuje w jednym z najpiękniejszych miejsc w Polsce? – Przyzwyczajam się – uśmiecha się ks. Wojciech Iwanicki (właściwy człowiek na właściwym miejscu; o górach, w które często się zapuszcza, może opowiadać z błyskiem w oku godzinami. Stał już powyżej 7 tysięcy metrów, więc Igliczna jest dla niego pagórkiem. Jest tu gospodarzem dopiero od kilkudziesięciu dni. Trafił w to miejsce z Ząbkowic Śląskich i musiał szybko przestawić się na leśno-górską rzeczywistość).

Dostępne jest 10% treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.