publikacja 11.11.2021 00:00
Nad leżącym w łóżku chorym pochyla się pielęgniarka. Kładzie przed nim talerz ze strawą i kufel z napojem. Wokół głowy pielęgniarki możemy dostrzec delikatnie zarysowaną aureolę. To Elżbieta z Turyngii, zwana także Elżbietą Węgierską, święta, która wsławiła się swą działalnością dobroczynną.
Adam ElsheimerŚw. Elżbieta Węgierska odwiedzająca chorych olej na blasze, ok. 1598Wellcome Collection, Londyn
Żyła w XIII wieku, była córką króla Węgier i żoną hrabiego Turyngii. Kiedy jej mąż zmarł podczas wyprawy krzyżowej, odsunęła się od życia dworskiego, opuściła zamek w Wartburgu i złożyła śluby jako jedna z pierwszych tercjarek franciszkańskich. W Marburgu ufundowała przytułek dla opuszczonych, gdzie codziennie posługiwała ubogim. Zmarła w wieku zaledwie 24 lat w opinii świętości, a jej grób stał się celem licznych pielgrzymek. Kanonizowano ją w 1235 roku, cztery lata po śmierci.
Na obrazie widzimy wnętrze przytułku w Marburgu. Nad oknem z lewej strony widać herb Elżbiety, który przypomina, że instytucja została przez nią ufundowana. Za świętą stoją dwie damy, ubrane znacznie bardziej bogato niż ona. Artysta chciał w ten sposób pokazać, że Elżbieta prowadziła surowy tryb życia, wszystkie swe pieniądze przeznaczając na pomoc dla biednych.
Średniowiecze kojarzy nam się teraz na ogół z wojnami, nietolerancją, przesądami… A przecież scena jest tak charakterystyczna dla tej epoki! „Cokolwiek uczyniliście bratu memu najmniejszemu, Mnieście uczynili” – te słowa Chrystusa społeczeństwo średniowiecza brało sobie głęboko do serca. Ludzie zamożni obawiali się, że gromadząc dobra materialne, oddalają się od nieba. Swoje lęki łagodzili, dając bardzo dużą jałmużnę. W ten sposób chcieli też odkupić swoje grzechy. Przykład dobrej św. Elżbiety był dla nich bardzo budujący.
Leszek Śliwa
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.