Nauczycielskie związki szykują się do strajku, ale wydaje się on mało prawdopodobny. Na pewno nie przybierze formy, jaka miała miejsce wiosną, gdy nauczyciele przestali uczyć.
Adam Warżawa /PAP
Pierwszy dzwonek nowego roku szkolnego zwykle wzbudzał emocje w uczniach, w tym roku z napięciem czekają na niego nauczyciele. Powodem są zapowiedzi związków nauczycielskich o wznowieniu protestu, które pojawiły się na dwa tygodnie przed rozpoczęciem zajęć szkolnych. Prezes Związku Nauczycielstwa Polskiego Sławomir Broniarz poinformował, że prezydium ZNP postanowiło przeprowadzić do połowy września wśród nauczycieli sondaż, czy i w jakiej formie podjąć protest. Natomiast przewodniczący branży oświaty Forum Związków Zawodowych Sławomir Wittkowicz poinformował, że jego organizacja podejmie decyzję dotycząca protestu w ostatnich dniach sierpnia.
Analiza sytuacji skłania do postawienia tezy, że do strajku polegającego na zaprzestaniu prowadzenia zajęć z uczniami nie dojdzie. A biorąc pod uwagę twardą postawę rządu w czasie wiosennego protestu, łagodniejsze formy protestu raczej nie przyniosą sukcesu. Nie można też zapominać, że rząd realizuje porozumienie zawarte ze związkowcami z oświatowej Solidarności. Spełnia ono większość postulatów wysuwanych podczas wiosennego strajku.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.