Kurdyjski koncert mocarstw

Jacek Dziedzina

|

GN 34/2019

publikacja 22.08.2019 00:00

Czy można wyobrazić sobie wojnę Turcji z USA? Można, jeśli jest się Kurdem z północnej części Syrii. Gdyby doszło do wojny między dwoma mocarstwami, to właśnie na kurdyjskim terytorium.

Kurdowie mieszkają w kilku różnych państwach, ale mają silne poczucie narodowej tożsamości. Kurdowie mieszkają w kilku różnych państwach, ale mają silne poczucie narodowej tożsamości.
henryk przondziono /foto gość

Gdy przed miesiącem pisałem o coraz większym rozdźwięku między interesami Turcji i Stanów Zjednoczonych i o tym, że dalsze członkostwo tej pierwszej w NATO stoi pod znakiem zapytania, świadomie pominąłem jeden wątek tego problemu. Bo po pierwsze, sytuacja była mocno rozwojowa, a po drugie, wątek ten zasługuje na osobne potraktowanie ze względu na możliwe konsekwencje.

Po miesiącu można powiedzieć, że sytuacja wokół syryjskich Kurdów osiągnęła taki stopień napięcia, że potrzeba cudu, by nie doszło do wybuchu. Pomimo wyraźnego i ostrego sprzeciwu Waszyngtonu Turcja jest gotowa zaatakować północną część Syrii i dokonać „ostatecznego rozwiązania” kwestii kurdyjskiej. Bo tak trzeba nazwać turecką politykę, w której imperialne zapędy mieszają się z nowym-starym tureckim nacjonalizmem. Czy przeoraną ponad 8-letnią wojną Syrię czeka kolejny cios?

Pasy (nie)bezpieczeństwa

Najprościej rzecz ujmując, sprawa wygląda następująco: w północno-wschodniej części Syrii zlokalizowane są Syryjskie Siły Demokratyczne, wspierane przez Stany Zjednoczone. Najsilniejszą grupę stanowią w nich właśnie Kurdowie. I Turcja, i USA chcą stworzyć tzw. pas bezpieczeństwa między Syrią a Turcją, jednak oba mocarstwa rozumieją przez to coś innego. Turcja żąda, by taki pas sięgał daleko w głąb Syrii i pokrywał długość całej granicy syryjsko-tureckiej, a przede wszystkim domaga się, by była to strefa kontrolowana przez armię turecką. Tzw. siły demokratyczne, a z nimi USA, chcą natomiast pasa bezpieczeństwa o wiele węższego niż w propozycji tureckiej i do tego kontrolowanego przez siły międzynarodowe, a nie tureckie. Ewentualnie Turcy mogliby pojawić się w tym składzie, gdyby pozwolili wrócić Kurdom do już okupowanego przez siebie regionu.

Dziękujemy, że z nami jesteś

To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.

W subskrypcji otrzymujesz

  • Nieograniczony dostęp do:
    • wszystkich wydań on-line tygodnika „Gość Niedzielny”
    • wszystkich wydań on-line on-line magazynu „Gość Extra”
    • wszystkich wydań on-line magazynu „Historia Kościoła”
    • wszystkich wydań on-line miesięcznika „Mały Gość Niedzielny”
    • wszystkich płatnych treści publikowanych w portalu gosc.pl.
  • brak reklam na stronach;
  • Niespodzianki od redakcji.
Masz subskrypcję?
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.