O dobrym i złym wstydzie

ks. Dariusz Kowalczyk

|

GN 37/2018

publikacja 13.09.2018 00:00

Z poczuciem wstydu wszystko się pokręciło. Nie ma go, kiedy powinien być, a pojawia się, kiedy nie ma ku temu żadnych powodów.

O dobrym i złym wstydzie

Wstyd to przykre uczucie spowodowane świadomością, że postąpiliśmy niewłaściwie, że wypowiedzieliśmy niemądre słowa itp. Wstydzimy się przed innymi, ale możemy się zawstydzić przed samymi sobą, nawet jeśli nikt inny nie dostrzegł naszego niewłaściwego postępowania. Istnieje też wstyd przed Bogiem, który przecież zna nas lepiej niż my sami siebie. Moglibyśmy zawstydzić się przed naszym Aniołem Stróżem, jeśli uświadomilibyśmy sobie jego obecność. Wstyd adekwatny do sytuacji jest wyrazem uformowanego sumienia. Dobrze jest wstydzić się własnych złych uczynków lub słów. Istnieje jednak także wstyd „chory”, który nie ma obiektywnej przyczyny. Taki wstyd może nam zostać w jakiś sposób wmówiony. Na przykład niektóre media stosują od lat „pedagogikę wstydu”, wmawiając Polakom, że powinni się wstydzić za swoje dzieje, narodowy charakter, za Kościół katolicki. W środowisku tzw. celebrytów wręcz do dobrego tonu należy wyznawanie wstydu za Polskę i Polaków. Czymś przeciwstawnym do neurotycznego wstydu jest brak wstydu, czyli bezwstyd w sytuacjach, kiedy czymś naturalnym byłoby zawstydzenie się. Brak wstydu wiąże się z bezczelnością, cynizmem, brakiem honoru, chamstwem. Mówi się wówczas, że ktoś ma miedziane czoło. Całą plejadę ludzi z miedzianym czołem, bezwstydnych, można było zobaczyć podczas prac komisji ds. Amber Gold i komisji ds. reprywatyzacji w Warszawie. Ci ludzie zachowywali się zgodnie z regułą sformułowaną przez jedną z postaci filmu „Młode wilki”: „Nigdy do niczego się nie przyznawaj, złapią cię pijanego w samochodzie, to mów, że nie piłeś, znajdą ci dolary w kieszeni, to mów, że to pożyczone spodnie, a jak cię złapią na kradzieży za rękę, to mów, że to nie twoja ręka. Nigdy się nie przyznawaj”. Z poczuciem wstydu wszystko się w naszych czasach pokręciło. Nie ma go, kiedy powinien być, a pojawia się, kiedy nie ma ku temu żadnych powodów. W pewnych środowiskach powodem do dumy jest bycie gejem, a powodem do wstydu bycie praktykującym katolikiem. W Księdze Syracha czytamy: „Jest bowiem wstyd, co grzech sprowadza, i wstyd, który jest chwałą i łaską. Nie miej względu na osobę ze szkodą dla swej duszy i nie wstydź się aż tak, by to było twoim upadkiem. (…) Nie wstydź się wyznać swych grzechów” (4,21nn). Warto zastanowić się, czy i czego się wstydzę. I czy jest coś, czego się nie wstydzę, a powinienem. Prośmy Boga o dobry, rozumny wstyd.•

Dziękujemy, że z nami jesteś

To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.

W subskrypcji otrzymujesz

  • Nieograniczony dostęp do:
    • wszystkich wydań on-line tygodnika „Gość Niedzielny”
    • wszystkich wydań on-line on-line magazynu „Gość Extra”
    • wszystkich wydań on-line magazynu „Historia Kościoła”
    • wszystkich wydań on-line miesięcznika „Mały Gość Niedzielny”
    • wszystkich płatnych treści publikowanych w portalu gosc.pl.
  • brak reklam na stronach;
  • Niespodzianki od redakcji.
Masz subskrypcję?
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.