publikacja 05.07.2018 00:00
O wysłuchaniu Polski w Brukseli mówi Konrad Szymański, wiceminister spraw zagranicznych.
jakub szymczuk /foto gość
Jacek Dziedzina: Wysłuchanie Polski na forum Rady UE okazało się w praktyce przesłuchaniem?
Konrad Szymański: W żadnym wypadku. Rada UE jest miejscem partnerskiej dyskusji i konsultacji stanowisk w celu wypracowania porozumienia. Polska tylko na takich zasadach zgadza się na dyskusję o kontrowersjach, jakie w UE wzbudziła reforma wymiaru sprawiedliwości. Nie ma tu miejsca na przesłuchania ani tłumaczenia się kogokolwiek. I szczerze mówiąc, nikt niczego takiego nie sugeruje, nawet państwa krytyczne wobec Polski. To zniszczyłoby wzajemne zaufanie państw, które jest konieczne w codziennych pracach Rady.
Sama Komisja Europejska oraz – co zastanawiające – bułgarska prezydencja chciały zrobić z tego chyba jednak bardziej przesłuchanie.
Rola Komisji wraz z wysłuchaniem na podstawie art. 7 schodzi na plan dalszy. Teraz ta sprawa jest przedmiotem odpowiedzialności państw członkowskich i to z nimi przede wszystkim rozmawiamy. Nie zauważyłem, by także prezydencja miała jakiekolwiek złe zamiary w tej sprawie. Szczegóły proceduralne były przedmiotem uzgodnień przygotowawczych, tak aby odpowiadały literze traktatów. Udało się ustalić zadowalające reguły.
Jak wyglądało samo wysłuchanie?
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.