Poczta czy sklep?

Maciej Kalbarczyk

|

GN 20/2018

publikacja 17.05.2018 00:00

Część przedsiębiorców próbuje sprytnie ominąć zakaz handlu w niedzielę. Czy to oznacza, że obowiązująca od marca ustawa wymaga nowelizacji?

Poczta czy sklep? Arkadiusz Ziolek /East News

Pracownicy doceniają wolną niedzielę, klienci pomimo początkowych obaw także popierają to rozwiązanie. Dobrze zareagował też rynek, obroty w handlu ciągle rosną – podsumowuje pierwszy okres obowiązywania nowych przepisów Alfred Bujara, przewodniczący Sekcji Krajowej Pracowników Handlu NSZZ „Solidarność”. Według danych GUS sprzedaż detaliczna w marcu wzrosła o 8,8 proc. rok do roku, a w kwietniu o 8,1 proc. W badanym okresie kilkunastoprocentowy wzrost obrotów zanotowały hipermarkety i dyskonty, które według krytyków ograniczenia handlu w siódmy dzień tygodnia miały wiele stracić po wejściu ustawy w życie. Umieszczane w witrynach sklepów oferty pracy są najlepszym dowodem na to, że pomimo pewnych ograniczeń handel kwitnie. Czas pokaże, czy ten trend utrzyma się w kolejnych miesiącach, na razie nie ma jednak powodów do obaw. Pewien niepokój mogą natomiast budzić nagłaśniane przez media przypadki łamania i omijania przepisów. Rządzący uspokajają, że skala zjawiska jest niewielka, Solidarność narzeka jednak na to, że coraz więcej przedsiębiorców stara się wykorzystać wyłączenia zapisane w ustawie. Czy po ponad dwóch miesiącach obowiązywania nowych przepisów można stwierdzić, że zakaz handlu w niedzielę przyjął się w kraju nad Wisłą?

108 mandatów

– Duże sieci respektują prawo, chociaż zdarzają się wyjątki. Z naszych informacji wynika, że zakaz jest łamany najczęściej w małych sklepach, w których właściciel zamiast samodzielnie stanąć za ladą, zmusza do tego swoich pracowników – mówi GN Stanisław Szwed, wiceminister rodziny, pracy i polityki społecznej. Pierwszy taki przypadek miał miejsce już na początku marca, kiedy Państwowa Inspekcja Pracy ukarała mandatem przedsiębiorcę z Gorzowa. W pierwszą niedzielę wolną od handlu mężczyzna otworzył sklep, w którym pracowała tego dnia zatrudniona przez niego ekspedientka. Podobne sytuacje zdarzały się w całej Polsce, ale wraz z upływem czasu dochodziło do nich coraz rzadziej. Podczas kontroli przeprowadzonych przez PIP w dwie pierwsze niedziele objęte zakazem (11 i 18 marca br.) spośród sprawdzonych 5 tys. placówek handlowych wbrew prawu otwartych było tylko ok. 3 proc. Kolejne kontrole przeprowadzone w niedziele 8 i 15 kwietnia wykazały pojedyncze przypadki lekceważenia prawa.

W związku ze złamaniem zakazu handlu w niedzielę do połowy kwietnia nałożono 108 mandatów karnych na łączną kwotę 116 tys. zł (wysokość jednego mandatu wynosiła od 1 tys. do 2 tys. zł). Inspektorzy skierowali także 41 wniosków o ukaranie do sądu i zastosowali 86 środków oddziaływania wychowawczego. – W każdym okręgowym inspektoracie pracy zgłoszenia o złamaniu zakazu sprawdza w niedzielę kilku inspektorów, ale czynności kontrolne są prowadzone także w inne dni tygodnia. Z dotychczasowych danych wynika, że skala nieprawidłowości nie jest duża, zdecydowana większość sklepów przestrzega prawa. Cały czas monitorujemy jednak sytuację, reagujemy na wszystkie sygnały o nieprawidłowościach. W czerwcu podsumujemy wyniki dotychczasowych kontroli i przedstawimy nasze wnioski w tym zakresie – mówi Danuta Rutkowska, rzecznik prasowy głównego inspektora pracy.

Pod kontrolą

Część przypadków łamania zakazu handlu w niedzielę dotyczy przedsiębiorców, którzy próbują obejść prawo. Media donosiły już m.in. o pomysłach łączenia sklepu spożywczego z galerią sztuki. W ustawie znalazły się bowiem 32 rodzaje placówek handlowych wyłączonych spod obowiązujących przepisów. Niektórzy właściciele sklepów decydują się na zmianę charakteru działalności i prowadzenie handlu w niedzielę. Przedsiębiorcy powinni jednak pamiętać o tym, że zmieniając wskazany w REGON rodzaj tzw. działalności przeważającej, muszą przekazać urzędowi potwierdzające ten fakt dane (m.in. wartość sprzedaży). Zgodnie z art. 56 ustawy o statystyce publicznej za przekazanie fałszywych informacji grozi grzywna lub kara ograniczenia wolności. Konsekwencje takiego działania wyjaśnia w swojej opinii mec. Jerzy Kwaśniewski z Ordo Iuris: „Jest całkowicie zasadne, aby Inspekcja Pracy (lub związek zawodowy) zawiadomiła właściwą prokuraturę o podejrzeniu popełnienia przestępstwa z art. 56 ustawy o statystyce publicznej, jeżeli przedsiębiorca prowadzący sklep (lub sieć sklepów) dokonuje zmiany wskazanej w REGON działalności przeważającej na rodzaj działalności, który w rzeczywistości nie stanowi działalności przeważającej”.

– O tym, czy dany sklep rzeczywiście może być uznany np. za placówkę pocztową, uprawnioną do prowadzenia handlu w niedziele i święta, będą decydowały ustalenia faktyczne dokonane przez inspektorów pracy podczas kontroli – zapowiada Danuta Rutkowska.

Solidarność chce więcej

– W obywatelskim projekcie nie było aż tylu wyłączeń, spodziewaliśmy się, że przedsiębiorcy będą próbowali je wykorzystywać. Potrzebujemy szybkiej nowelizacji niektórych przepisów tej ustawy – mówi Alfred Bujara. Reprezentowana przez niego handlowa Solidarność przygotowała już listę postulatów, które jej zdaniem powinno uwzględnić MRPiPS. Wśród nich znalazła się propozycja wprowadzenia zapisu pozwalającego inspektorowi pracy na zwrócenie się do urzędu skarbowego z prośbą o zbadanie zgodności ze stanem faktycznym wpisu dotyczącego działalności przeważającej. W opinii związku problemem pozostaje także nieuzasadnione zatrudnianie pracowników po godz. 00.00 w poniedziałek następujący po ustawowo wolnej niedzieli. Pracodawcy uzasadniają to potrzebą przygotowania sklepu na otwarcie. – Na Zachodzie nie ma mowy o takiej praktyce, towar wystawia się na półki na bieżąco, a w porównywalnej wielkości sklepach zatrudnia się dwukrotnie więcej pracowników. Postulujemy, aby czas wolny obejmował nieprzerwanie 31 godzin: od godz. 22 w sobotę do godz. 5 rano w poniedziałek – mówi Alfred Bujara.

Solidarność domaga się także doprecyzowania możliwości prowadzenia handlu w niedzielę w placówkach handlowych zlokalizowanych na dworcach kolejowych. Zdaniem związkowców obecnie zdarza się, że sklepy są otwierane w miejscach, w których faktyczna obsługa podróżnych nie ma miejsca. Wśród postulatów związku znalazło się także m.in. wprowadzenie ograniczeń w sprzedaży internetowej oraz w zatrudnianiu przy prowadzeniu niedzielnego handlu rodzin właścicieli sklepów. Czy Solidarność może liczyć na aprobatę ministerstwa dla proponowanych zmian?

Uniknąć losu Węgier

– Dane zebrane przez Inspekcję Pracy pokazują, że przepisy nie są zbyt często łamane. Spotkaliśmy się z branżą handlową i przedstawicielami związków zawodowych, omówiliśmy pierwsze dwa miesiące funkcjonowania ustawy. Nad nowelizacją można zastanowić się po dłuższym czasie obowiązywania przepisów. Wtedy na pewno będziemy o tym rozmawiać ze stroną społeczną – mówi Stanisław Szwed. Minister podkreśla, że wprowadzenie wyjątków w ustawie było konieczne ze względu na potrzebę dostosowania przepisów do realiów życia codziennego. Główną przyczyną złagodzenia dość radykalnego projektu obywatelskiego była potrzeba uzyskania akceptacji społecznej. Zdaniem wiceministra zmiany w tym zakresie powinny być wprowadzane w sposób ewolucyjny. Polacy potrzebują czasu, żeby przyzwyczaić się do wolnej niedzieli.

W kraju rządzonym przez Viktora Orbána zakaz handlu obowiązywał zaledwie 397 dni. Ustawa została wprowadzona w 2014 r. z inicjatywy Chrześcijańsko-Demokratycznej Partii Ludowej (KDNP), pozostającej w koalicji z Fideszem. W jej treści znalazło się znacznie mniej wyjątków, a sondaże od początku pokazywały, że przeciwko restrykcyjnym przepisom opowiada się aż 70 proc. obywateli. Po groźbie zorganizowania referendum w tej sprawie rządzący sami wycofali się z uchwalonego prawa. – To dla nas dobra lekcja. Najpierw musimy mocno zakorzenić w społeczeństwie te ograniczenia, które już wprowadziliśmy. Terapia szokowa byłaby fatalnym rozwiązaniem. Obecnie trzeba robić wszystko, żeby promować dobre spędzanie niedzieli – podsumowuje wiceminister rodziny, pracy i polityki społecznej. •

Dostępne jest 16% treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.