Pół wieku wchodzenia w śmierć

Jakub Jałowiczor

|

GN 18/2018

publikacja 03.05.2018 00:00

Powstała w slumsach Madrytu, dziś jest obecna w Brazylii i Katarze. Droga Neokatechumenalna świętuje 50-lecie istnienia.

Ks. Mario Pezzi, Carmen Hernandez (zmarła  w 2016 r.) i Kiko Argüello – odpowiedzialni za Drogę Neokatechumenalną  na świecie. Ks. Mario Pezzi, Carmen Hernandez (zmarła w 2016 r.) i Kiko Argüello – odpowiedzialni za Drogę Neokatechumenalną na świecie.
Tomasz Jodłowski

Charakterystyczny slang („wchodzenie w śmierć”, „fakty konkretne”, „relacjonować się z kimś”), wielodzietne rodziny, liturgia wzorowana na wczesnochrześcijańskiej – to znaki rozpoznawcze neokatechumenatu. Na obchodzonych w Rzymie uroczystościach dziękczynnych za pół wieku istnienia Drogi ma się zebrać 150 tys. członków ruchu. Od katechez, po których założono pierwszą na świecie wspólnotę neokatechumenalną, mija 50 lat. Jednak historia Drogi jest dłuższa.

Do baraku

Wszystko zaczęło się od kryzysu egzystencjalnego, który przeżywał młody malarz Francisco (Kiko) Argüello. Jak głęboki był ten kryzys, pokazują obrazki, jakie malował na ścianach swojego madryckiego mieszkania. Przypominają one bazgroły więźnia.

Dostępne jest 8% treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.