Facebook wie o nas znacznie więcej, niżbyśmy chcieli, a zbierane informacje nie są odpowiednio chronione.
Mark Zuckerberg podczas przesłuchania.
MICHAEL REYNOLDS /EPA/pap
Czy może nam pan powiedzieć, w jakim hotelu się zatrzymał? – zapytał na początku przesłuchania senator Richard Durbin. Zaskoczony Mark Zuckerberg powiedział, że nie. – I właśnie o to chodzi: o prawo do prywatności i o to, jak Facebook je narusza – skomentował Durbin.
Senator dobrze wyraził nastroje, które właśnie panują w Stanach Zjednoczonych. Akcje Facebooka osiągnęły rekordowo niski poziom, fortuna jego założyciela zaczęła topnieć, a kolejne znane marki w USA (np. Tesla, Mozilla czy Playboy) zamykają konta w serwisie społecznościowym.
W odpowiedzi Mark Zuckerberg rozpoczął kampanię nazwaną przez media za oceanem Apology Tour („podróż przeprosin”). 33-letni miliarder wykupił przepraszające ogłoszenia w prasie, zorganizował szereg spotkań, zapowiedział zmiany w ustawieniach portalu. Przesłuchanie przed Kongresem Stanów Zjednoczonych miało być kulminacją operacji ratowania wizerunku Facebooka, nadszarpniętego przede wszystkim wielką aferą Cambridge Analytica. Trudno jednak mówić o sukcesie, pytania zadawane przez kongresmanów tylko pomnożyły wątpliwości dotyczące zasad funkcjonowania serwisu.
Wnuczek u dziadków
Dostępne jest 12% treści. Chcesz więcej?
Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.