Komu salceson, komu kawior?

ks. Dariusz Kowalczyk SJ

|

GN 15/2018

Strzeżmy się pogardy, a smakujmy salceson i kawior.

Komu salceson, komu kawior?

Maciej Zięba, dominikanin, podjął refleksję nad pogardą. Wychodząc od słownikowej definicji, że pogarda, to „silna niechęć połączoną z wyższością”, doszedł do wniosku, że strona prawicowa demonstruje przede wszystkim „silną niechęć”, a strona lewicowa „poczucie wyższości”. Po czym stwierdza: „Tę pierwszą, bardziej brutalną i przaśną formę pogardy nazwałem »salcesonową«, tę drugą »kawiorową«”.

No cóż! Mam wrażenie, że tego rodzaju retoryka odpowiada głębokiemu przekonaniu pewnej części społeczeństwa, że jak ktoś czyta „Gazetę Wyborczą”, ogląda TVN24 oraz głosuje na partie liberalno-lewicowe (obecnie to PO i Nowoczesna), to jest na wyższym, kawiorowym właśnie poziomie. A kto sięga po inne media i popiera Zjednoczoną Prawicę, ten na pewno jest niedokształcony, prymitywny, po prostu pożeracz salcesonu popijanego wódą.

Tyle że jak tak się trochę zastanowić, to zupełnie nie wiadomo, dlaczego komuś z kawiorem kojarzy się pan Komorowski, a z salcesonem pan Duda, by nie pastwić się nad panią Kopacz i nie porównywać jej z panem Morawieckim... Możemy też zestawić np. manifestację w obronie Telewizji Trwam z protestami KOD-u, Obywateli RP z Czarnymi Marszami. Salceson kontra kawior? Brutalność i przaśność kontra wyrafinowane poczucie wyższości pań niosących transparent „Ch.W.D. polskim biskupom”?

Osobiście lubię zarówno salceson, jak i kawior. Kiedy mnie najdzie ochota na salceson, to idę do najbliższego sklepu spożywczego, który znajduje się przy słynnej Fontana di Trevi, 300 metrów od Gregoriany. Tam można zakupić dobrą coppa di testa, czyli właśnie salceson. Kawior kojarzy mi się z Rosją. Wszak solona ikra została na stałe wprowadzona do kremlowskiego jadłospisu przez Iwana IV Groźnego już w XVI wieku. A jeden z moich współbraci, który w celach naukowych często bywa w Moskwie, zawsze przywozi stamtąd kawior.

Uważam, że do salcesonu i kawioru najlepiej pasuje zmrożona czysta wódka. Ale odpowiednio dobrane wina też mogą być. W świetle powyższego zupełnie nie przekonuje mnie rozróżnienie na pogardę „salcesonową” i pogardę „kawiorową”. Jeśli już, to salceson kojarzy mi się z Polakami, którzy lubią polskość i nie mają kompleksów wobec tzw. Zachodu, a kawior z tymi, którzy z polskością mają problem i potrzebują jakiegoś potwierdzenia, już to w Moskwie, już to w Berlinie albo Brukseli. W każdym razie strzeżmy się pogardy, a smakujmy salceson i kawior. 

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.