"Cicha noc" wielkim zwycięzcą Polskich Nagród Filmowych Orły 2018

PAP

publikacja 27.03.2018 06:40

"Cicha noc" Piotra Domalewskiego została w poniedziałek nagrodzona Orłami 2018 w kategorii Najlepszy Film. Twórca filmu odebrał także statuetki za reżyserię, scenariusz oraz w kategorii Odkrycie Roku. Wyróżniona została także m.in. aktorka Magdalena Boczarska.

"Cicha noc" wielkim zwycięzcą Polskich Nagród Filmowych Orły 2018 Nagroda Odkrycie Roku dla Piotra Domalewskiego za reżyserię filmu "Cicha Noc". PAP/Stach Leszczyński

"Cicha noc" Piotra Domalewskiego, który w poniedziałek odebrał Polskie Nagrody Filmowe Orły 2018 za Najlepszy Film, Najlepszy Scenariusz, Najlepszą Reżyserię oraz w kategorii Odkrycie Roku (za reżyserię), to jego fabularny debiut. Film opowiada o emigrancie Adamie, który wraca na święta do rodzinnego domu, by zrealizować swoje przedsiębiorcze plany.

Twórcy filmu łącznie uzyskali 11 nominacji, a otrzymali dziewięć nagród - w tym Orły za najlepszy dźwięk (Jerzy Murawski, Kacper Habisiak, Marcin Kasiński) i zdjęcia (Piotr Sobociński jr). Do aktorów występujących w "Cichej nocy" powędrowały także trzy z czterech nagród aktorskich: Dawid Ogrodnik został doceniony za pierwszoplanową kreację Adama, a Agnieszka Suchora i Arkadiusz Jakubik za drugoplanowe role jego rodziców.

"Cicha noc", która w walce o najlepszy film zwyciężyła z "Pokotem" Agnieszki Holland i Kasi Adamik oraz "Twoim Vincentem" Doroty Kobieli i Hugh Welchmana, została uznana najlepszym filmem także przez publiczność (Nagroda Publiczności).

Domalewski odbierając Orła za film podziękował wszystkim swoim współpracownikom. "Chodziłem długo z tym scenariuszem, byłem u wielu producentów. Nie wszyscy byli optymistyczni jak Jerzy Kapuściński, ale im także za to dziękuję. Wtedy krzepła we mnie świadomość tego, co chcę zrobić" - powiedział. "Cieszę się, że to jest nagroda dla całego filmu. Tak jak powtarzałem parokrotnie: film jest to dzieło zbiorowe. Dziękuję wszystkim, którzy mi pomogli. To jest nasza nagroda" - dodał.

Dwie statuetki powędrowały do twórców "Sztuki kochania. Historii Michaliny Wisłockiej" w reż. Marii Sadowskiej. Odebrali je Radzimir Dębski (Jimek) za Najlepszą Muzykę oraz Magdalena Boczarska za Najlepszą Główną Rolę Kobiecą. Dwoma Orłami wyróżniono także filmowców odpowiedzialnych za "Twojego Vincenta" w reż. Doroty Kobieli i Hugh Welchmana - za montaż (Dorota Kobiela, Justyna Wierszyńska) i za scenografię (Matthew Button, Piotr Dominiak, Maria Duffek, Rafał Waltenberger).

Prócz tego doceniono trio Cristobal Pidre, Florence Scholtes, Małgorzata Zacharska za kostiumy do "Marii Skłodowskiej-Curie" Marie Noelle oraz reżysera Piotra Stasika za dokument "21 x Nowy Jork". Najlepszym Filmem Europejskim członkowie Polskiej Akademii Filmowej uznali "The Square" Rubena Ostlunda, a Najlepszym Filmowym Serialem Fabularnym drugi sezon "Watahy" w reż. Kasi Adamik i Jana P. Matuszyńskiego.

Z okazji jubileuszu Polskich Nagród Filmowych we współpracy z Fundacją Legalna Kultura zorganizowano plebiscyt na Najlepszy Polski Film Dwudziestolecia. W drodze internetowego głosowania najlepszą produkcją został wybrany "Pianista" Romana Polańskiego - film o kompozytorze Władysławie Szpilmanie, który stara się przeżyć w zrujnowanej wojennej Warszawie - doceniony wcześniej m.in. ośmioma Orłami i trzema Oscarami: za reżyserię, scenariusz adaptowany i dla aktora pierwszoplanowego (Adrien Brody).

Obecny na sali reżyser podkreślił, że nie spodziewał się wyróżnienia. "Ten film jest moim talizmanem. Ta nagroda ma wielkie znaczenie dla mnie i dla tego filmu. Dwadzieścia lat temu otrzymał wiele nagród, w tym Złotą Palmę, Oscary itd., ale to wszystko były nagrody dane przez filmowców i akademie. A ta nagroda jest od publiczności. Po dwudziestu latach otrzymanie takiej nagrody ma dla mnie niesłychane znaczenie" - powiedział Polański.

Orła za całokształt twórczości odebrał podczas gali Jerzy Stuhr - aktor, reżyser, pedagog. Jego syn Maciej Stuhr w laudacji opowiadał na scenie, jak uciekał do krakowskiego kina "Wolność", aby po raz dziesiąty zobaczyć "Seksmisję". "Patrzyłem z zachwytem jak cała widownia (...) śmiała się nie tylko ze wspaniałych tekstów, ale też z jakim gestem, z jaką miną i z jaką energią je wypowiadałeś. Patrzyłem na tych ludzi, jacy są szczęśliwi, jacy wzruszeni (...). Tak śmiejącej się widowni nie widziałem już chyba nigdy później w swoim życiu, a chodzę do kina często" - wspominał.

"O tylu rzeczach wypadałoby wspomnieć przy takiej okazji: o twoich rolach, o twojej bogatej, pięknej drodze reżysera filmowego, o tym że wychowałeś setki, a być może tysiąc polskich aktorów i reżyserów w szkołach teatralnych, (...) o twoich książkach, (...) głosie uwielbianym przez polskie dzieci i przez dorosłych, o twojej działalności charytatywnej. Kosmos Jerzego Stuhra, spółka z nieograniczoną odpowiedzialnością. Takie twoje osobiste małe Dreamworks. Ludzie cię bardzo kochają za to, jakim jesteś aktorem, jakim jesteś człowiekiem, jakich w życiu dokonywałeś wyborów" - podkreślił Maciej Stuhr.

Laureat Orła przywołał z kolei początek swojej kariery - "Bliznę" Krzysztofa Kieślowskiego. "Potem +Spokój+, (...) +Amator+, Feliks Falk, +Wodzirej+, +Szansa+, +Obywatel Piszczyk+. Byłem, byłem, trwałem - aż wreszcie przyszedł Julek Machulski. Widziałem ciemność, szedłem na wschód (...). Potem przyszły moje filmy. (...) Realizowałem w nich ostatnią scenę filmu +Amator+, kiedy odwracałem kamerę na siebie i opowiadałem swoje życie od początku. (...) I tak doszedłem do Orła. To wszystko zostało zrobione w kraju, którego nie było. (...) Został mi jeszcze jeden orzeł, biały. Z tym może być trudno, ale nie traćmy nadziei" - mówił Jerzy Stuhr.

Filmowcy podczas gali wspomnieli swoich zmarłych w zeszłym roku kolegów: Zdzisława Pietrasika, Agatę Drozdowską, Konstantego Lewkowicza, Jerzego Skrzepińskiego, Albinę Barańską, Janusza Głowackiego, Antoniego Krauzego, Grzegorza Królikiewicza i Wojciecha Wójcika. O zmarłym dokładnie 17 lat temu ojcu mówił ze sceny operator Piotr Sobociński jr, prezydent Polskiej Akademii Filmowej Dariusz Jabłoński wspominał z kolei Wojciecha Młynarskiego, który obchodziłby dziś urodziny.

Prócz tego Jabłoński zawołał filmowców, by wyrazili pamięć i solidarność ze skazanym na więzienie ukraińskim kolegą Olegiem Sencowem. Na jego wezwanie zgromadzeni na sali, podobnie jak w zeszłym roku, podnieśli nad głowy kartki z napisem "Release Oleg Sencow" (Uwolnić Olega Sencowa).

Podczas gali szczególna uwaga została poświęcona także kobietom. Wzorem zeszłorocznej uroczystości były one wielokrotnie przywoływane. Koledzy dziękowali im, ale także podkreślali ich pracę - nie tylko jako ekspertek, zawodowych filmowczyń, ale także matek czy żon.

Do bieżących wydarzeń nawiązywał także Maciej Stuhr, który prowadził galę Orłów po raz 8. Prowadzący śmiał się m.in. z zeszłorocznej pomyłki przy Oscarach, kiedy omyłkowo wyczytano zły tytuł zwycięskiego filmu. Po raz wtóry żartował z polskiej polityki, tym razem odniósł się do polskiego alpinizmu - nawiązując do nowelizacji ustawy o IPN penalizującej używanie określenia "polskie obozy koncentracyjne". "Podobno nawet Denis Urubko podjął próbę zdobycia K2 samotnie, ponieważ nie mógł dłużej wytrzymać w polskim obozie" - powiedział.

Polskie Nagrody Filmowe Orły przyznawane są w drodze głosowania przez Polską Akademię Filmową. O tytuł najlepszego filmu 2017 roku ubiegało się łącznie 61 obrazów spełniających warunki regulaminu Polskich Nagród Filmowych - tj. trwających powyżej 70 minut i wyświetlanych na otwartych, płatnych pokazach kinowych przynajmniej przez tydzień między 1 stycznia a 31 grudnia 2017, zaś o tytuł najlepszego dokumentu 48 - z czego 11 walczyło także o nagrody dla najlepszych filmów. Początkowo między sobą konkurowało także 10 seriali.

W ubiegłym roku za najlepszy film uznano "Wołyń" w reż. Wojciecha Smarzowskiego. W poprzednich latach wyróżnieni zostali także m.in. Małgorzata Szumowska za "Body/Ciało", Łukasz Palkowski za "Bogów", Paweł Pawlikowski za "Idę" oraz Marcin Krzyształowicz za "Obławę".

Gala wręczenia 20. Polskich Nagród Filmowych Orły 2018 odbyła się w Teatrze Polskim w Warszawie.