Był po prostu sobą

Edward Kabiesz

Może niektórzy się nawet oburzą. Jak to? Głowa Kościoła zdecydowała się wystąpić w filmie fabularnym?

Był po prostu sobą

Papież pojawia się w argentyńskim filmie „Tam, gdzie mieszka Bóg” dwukrotnie przez około 6 minut. W pierwszej połowie i pod sam koniec. Dlaczego zagrał w filmie i jak do tego doszło? Franciszek wielokrotnie podkreślał, że kino może być znakomitym medium do rozprzestrzeniania katolickich wartości, szczególnie wśród dzieci i młodzieży.

Okazuje się też, że współreżyserka Graciela Rodriguez Gilio szczegółowo konsultowała pisany przez siebie scenariusz z biskupem Eduardo Garcią, który był biskupem pomocniczym archidiecezji Buenos Aires w czasie, kiedy obowiązki arcybiskupa sprawował Jorge Mario Bergoglio. Polecił scenariusz papieżowi, który obiecał, że wystąpi w filmie. Zagrał po prostu siebie.

Zdarzało się już, że papieży wielokrotnie oglądaliśmy w filmach fabularnych, ale grali ich aktorzy. Jeżeli pojawiali się osobiście, to wyłącznie na wmontowanych fragmentach materiałów dokumentalnych. Z pewnością udział Franciszka w filmie dla wielu osób będzie zaskoczeniem. Może niektórzy się nawet oburzą. Jak to? Głowa Kościoła zdecydowała się wystąpić w filmie?

"Jestem przekonany, że ten film będzie małym ziarenkiem, ale podobnie jak ziarno gorczycy, o którym mówi Ewangelia, będzie ono wzrastać" – można przeczytać w liście skierowanym przez papieża do twórców „Tam, gdzie mieszka Bóg”.

Znając dotychczasowe niekonwencjonalne działania papieża, który ponad sztywną etykietę przedkłada nawiązywanie mniej czy bardziej bezpośrednich kontaktów z ludźmi, by głosić Ewangelię, nie powinno to być niespodzianką. Kościół już dawno przestał traktować kino z nieufnością. Wielu papieży uważało film, podobnie jak Franciszek, za doskonałe narzędzie ewangelizacji.