Sterylizacja krzyża

Franciszek Kucharczak Franciszek Kucharczak

|

GN 10/2018

publikacja 08.03.2018 00:00

Krzyż jest ratunkiem dla grzesznych, a nie nagrodą dla grzecznych.

Sterylizacja krzyża

W poprzednim felietonie wspomniałem o człowieku, który pod wpływem doświadczenia wiary powiesił krzyż na ścianie u siebie w pracy. Wzbudziło to niesmak u niektórych czytelników. To dość typowe dla sporej grupy ludzi. Szczególnie jeden głos wydał mi się dla niej reprezentatywny. „Jestem przeciwny wieszaniu krzyżyków w miejscach, w których ludzie ochrzczeni nie szanują Krzyża. Kuriozalnie wygląda sala obrad Sejmu z krzyżem na ścianie, w której prawo stanowione jest sprzeczne z nauką moralną Kościoła. Albo w szpitalach, w których zamiast leczyć, dokonuje się aborcji czy przepisuje się antykoncepcję, czy też w szkołach, w których wielu podważa naukę religii czy też wartości chrześcijańskie” – napisał pan Tomasz.

Ciekawe podejście. Wynika z niego, że krzyż może być tylko tam, gdzie panują tak zwane godne warunki. Tam, gdzie ludzie są spokojni, nobliwi i stateczni, nie kłócą się, a już z pewnością nie biją, nie opluwają, nie wygrażają i nie bluźnią. Czyli, ogólnie mówiąc – nie grzeszą. Na pewno spełnia te wymogi cmentarz. Nic dziwnego, że pełno tam krzyży, które nikomu nie przeszkadzają, nikogo nie dziwią i nikogo nie gorszą.

Natomiast inne środowiska średnio nadają się – według tych kryteriów – na przyjęcie krzyża. Wszystkie inne – nie tylko Sejm, gdzie posłowie się kłócą i stanowią wadliwe prawo. Nie tylko szkoła, w której uczy się nie tak, jak trzeba. Nie tylko szpital, w którym czasem zabija się dzieci i przepisuje antykoncepcję. Według tej logiki krzyż nie powinien też wisieć w domach prywatnych, w których stosuje się antykoncepcję przepisaną w placówkach medycznych – i robi się tysiące innych złych rzeczy. Krzyż nie powinien wisieć w domach, w których ludzie kłamią, zdradzają się, oszukują, przeklinają, stosują przemoc. Nawet na plebaniach nie powinien wisieć, bo i księża to nie aniołki. Ba! I w kościele też nie powinien wisieć, no chyba że w pustym. Bo jak tam ludzie najdą, to strach pomyśleć, ilu wśród nich hipokrytów, faryzeuszów i dewotów. Właściwie to najlepiej, jakby go nigdzie nie było, a już na pewno nie na Golgocie. Tam to już zupełnie nie było uszanowania dla krzyża! Podziurawili go siepacze gwoździami, opluli, poplamili krwią.

Ano właśnie – Krew Chrystusa, która spłynęła po krzyżu, uczyniła z niego znak zbawienia. Wybawienia od grzechu. Dlatego krzyż powinien dziś być wszędzie tam, gdzie może być – bo jest znakiem ocalenia dla tych, którzy ocalenia potrzebują, a nie nagrodą dla ocalonych.

Znaki wiary nie zastępują wiary, niekoniecznie też ją wzbudzają, ale na pewno nie pomoże niczyjej wierze ich brak.

Złe duchy drżą przed krzyżem – więc chcą się go pozbyć. Byłoby miło, gdyby przynajmniej chrześcijanie im w tym nie pomagali.

* * * * *

Uzdrowiciele z PE

Europarlament przyjął raport, w którym wzywa się państwa członkowskie do zakazania leczenia homoseksualizmu. Bo jest to naruszanie „praw osób LGBTI”. Za głosowało 435 eurodeputowanych, przeciw było 109. Wśród polskich europosłów proporcje były odwrotne: 17 za, 25 przeciw – co oczywiście budzi wstyd środowisk lewicowych w Polsce. „Gazeta Wyborcza” stwierdza, że terapię homoseksualistów „w Polsce propagują ośrodki związane z Kościołem katolickim i prawicowi politycy, a krytykują specjaliści”. Łapiesz, czytelniku? Specjaliści to ludzie, którzy krytykują terapię homoseksualizmu, a ci, którzy ją prowadzą lub popierają, to nie specjaliści, tylko religianci i prawicowe oszołomy. Kwalifikacje terapeutów nie mają tu nic do rzeczy. Nic do rzeczy nie ma też fakt, że to same osoby ze skłonnościami homoseksualnymi proszą o takie leczenie. Światli ludzie dawno już orzekli, że homoseksualizm jest wyższym rodzajem zdrowia, więc każdy, kto go u siebie odkrył, ma się nim cieszyć i być z niego dumny. Wykonać! •

Projekt nie na czasie

Sejmowa Komisja Polityki Społecznej i Rodziny ma pracować nad projektem „Zatrzymaj aborcję”, zakazującym aborcji eugenicznej. Ale nie pracuje. – Można wręcz mówić o regresie – powiedział członek komisji, poseł Jan Klawiter. Dlaczego? Hm… najprościej mówiąc: odpowiedź zna Jarosław Kaczyński. Może prace by ruszyły, gdyby mu tam ktoś podrzucił atlas dzieci?

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.