Zatrzymanie w toku

Franciszek Kucharczak

Tysiące zabitych dzieci to zbyt poważna sprawa, żeby się nią tak po prostu, ordynarnie zajmować.

Zatrzymanie w toku

Życie dzieci to zbyt poważna sprawa, żeby można je było ot tak ocalić. Zwłaszcza jeśli za tą sprawą opowiedziało się 830 tysięcy ludzi. Czegoś takiego nie można zlekceważyć. Trzeba się nad tym pochylić, dokładnie się namyślić, zastanowić, rozważyć, a nie tak hop siup i załatwione.

To dlatego Komisja Polityki Społecznej i Rodziny, która ma pracować nad projektem Zatrzymaj Aborcję, wciąż „ma” nad nią pracować. Jak na razie zasiadający w komisji posłowie nawet nie włączyli projektu znoszącego zabijanie dzieci podejrzanych o chorobę do programu prac na bieżące półrocze. Cóż, widocznie nie dało się tego zrobić. Nie wyszło na początku lutego, nie wyszło w miniony wtorek, no i dziś też się nie dało, bo są głosowania na sali plenarnej. Wniosek o włączenie projektu do prac musi więc poczekać kolejne 3 tygodnie, do kolejnego posiedzenia komisji. Czy wtedy komisja uwzględni w swoich pracach „Zatrzymaj Aborcję”? Z pewnością posłowie rozważą, czy zajęcie się tą ustawą ot tak nie oznaczałoby braku szacunku dla tak ważnej sprawy i dla Ciebie, drogi Wyborco.

Na razie więc posłowie w komisji będą rozpatrywali informację Najwyższej Izby Kontroli o wynikach kontroli wpływu realizacji programu „Maluch” na zwiększenie aktywności zawodowej rodziców i opiekunów. Rozpatrzą też informację Najwyższej Izby Kontroli o wynikach kontroli realizacji Programu Fundusz Inicjatyw Obywatelskich w latach 2012-2015. Zajmą się także ustawą o wliczaniu okresów prowadzenia działalności gospodarczej do pracowniczego stażu pracy oraz stażu wymaganego od kandydatów na określone stanowiska. Wysłuchają Informacji Najwyższej Izby Kontroli o wynikach kontroli Karty Dużej Rodziny jako elementu polityki rodzinnej państwa. I tak dalej.

Powiedzcie sami – czy przy takiej drobnicy wypada zajmować się ludzkim życiem? Z pewnością za trzy tygodnie posłowie dojdą do wniosku, że nie wypada.

I niech nie mówią złe języki, że Sejm nie zamierza nic robić z projektem „Zatrzymaj Aborcję”. Ależ cały czas coś robi. Na razie intensywnie realizuje jego pierwszą część – „zatrzymaj”. Czy zdąży przejść do drugiej części przed końcem kadencji? Nie wiadomo, ale raczej nie. Kolejne dwa tysiące zabitych dzieci to przecież za poważna sprawa.