Cztery dni wielkiej fety

Grażyna Myślińska

|

GN 08/2018

publikacja 22.02.2018 00:00

Przygotuj pół setki fantazyjnych pojazdów, weź 3 tys. przebierańców, zaproś 50 tys. gości, daj im 10 ton konfetti w workach i patrz, co się wydarzy.

Poprzebierani uczestnicy karnawału. Poprzebierani uczestnicy karnawału.

To podstawowe składniki przepisu na karnawał w Granville, małym mieście w Normandii (północna Francja). Żeby impreza miała smak, potrzebne są jednak dodatkowe składniki. Należałoby więc powiedzieć: rób tak co rok przez co najmniej półtora wieku, dodaj do tego złośliwe piosenki, pamięć o ubogich i o tym, że czas karnawału jest krótki, a po nim przychodzi post.

Zabawa zaczyna się w sobotę, a jej szczyt przypada na wtorek przed Środą Popielcową, zwany tu tłustym wtorkiem. To tego dnia kawalkada karnawałowych pojazdów i barwny tłum przebierańców schodzą do portu i patrzą, jak mistrzowie ceremonii sądzą, a później palą kukłę Króla Karnawału. Następnie wszyscy wracają na plac w centrum miasta, by stoczyć największą w Europie bitwę na konfetti, która kończy czas karnawałowego szaleństwa.

Dostępne jest 12% treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.