Mentalność zabójcy

Jakub Jałowiczor

|

GN 07/2018

publikacja 15.02.2018 00:00

Skazano go za kilka zabójstw. Na sumieniu ma najprawdopodobniej kilkadziesiąt osób. Wśród ludzi uznających eutanazję za coś normalnego był bezkarny przez 35 lat.

W belgijskim Kościele podjęto dyskusję  na temat zaostrzenia kar kościelnych wobec katolików popierających eutanazję. W belgijskim Kościele podjęto dyskusję na temat zaostrzenia kar kościelnych wobec katolików popierających eutanazję.
VOISIN /PHANIE/east news

Ivo Poppe pozbawił życia własną matkę. Zabijanie dawało mu poczucie władzy nad życiem i śmiercią. Zbrodnie wyszły na jaw tylko dlatego, że po latach przyznał się do nich psychiatrze. Zdaniem Marca Cosynsa, lekarza, który przeprowadził pierwszą w Belgii eutanazję, Poppe nie zrobił niczego złego. Dlaczego? Bo, jak tłumaczył w sądzie Cosyns, w kraju i tak co roku uśmierca się tysiąc chorych, którzy o to nie prosili. Jego zeznania przerażają bardziej niż to, co robił Poppe. Są też zaskakujące, bo promotor zabijania chorych powiedział głośno to, o czym od dawna donosili obrońcy życia. Pozbawianie życia chorego bez jego zgody zdarza się często, choć belgijskie prawo jest tak liberalne, że zgodnie z nim możliwe byłoby nawet zabicie zdrowego fizycznie dziecka.

Zabijałem, ale rzadziej

Dostępne jest 13% treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.