Tramwajem na misje

Dobromiła Salik

|

GN 07/2018

publikacja 15.02.2018 00:00

Ivry-sur-Seine pod Paryżem. Zapuszczona, robotnicza, opanowana przez komunistów dzielnica. W 1933 roku pojawia się tutaj filigranowa kobieta z Ewangelią w sercu – Madeleine Delbrêl, dziś kandydatka na ołtarze.

Po 60-letnim aktywnym życiu Madeleine umarła nagle przy tym stole  – miejscu codziennej pracy. Po 60-letnim aktywnym życiu Madeleine umarła nagle przy tym stole – miejscu codziennej pracy.
stowarzyszenie przyjaciół Madeleine Delbrêl

Błyskotliwa, wciąż w ruchu, gotowa do pomocy: czynem i słowem, Któregoś dnia, pokazując przyjaciółkom swój kalendarz, powiedziała: „Zobaczcie, czyste kartki! Żadnych spotkań w planie. To niesłychane!”. Kilka dni później znalazły ją martwą za stołem, przy którym zawsze pracowała. Tak w perfekcyjny sposób dopełniło się życie Madeleine Delbrêl.

Był 13 października 1964 r. Kilka godzin później do domu Madeleine i jej towarzyszek przy ul. Raspail 11 przybywają tłumy, również niewierzący, by oddać hołd zmarłej – niezwykłej kobiecie, która pokazała, że droga do Boga może prowadzić także przez serce świata, nawet jeśli ten „świat” nie jest Bogu przyjazny.

Pasje: człowiek i Kościół

Dostępne jest 9% treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.