Bóg i Człowiek

Gość Niedzielny 06/2018

publikacja 11.02.2018 00:00

Wielki Post, który rozpoczynamy Środą Popielcową, nawiązuje do czterdziestodniowego pobytu Chrystusa na pustyni. Zbawiciel poddał się temu dobrowolnie na początku swej publicznej działalności.

Iwan Kramskoj
Chrystus na pustyni 
olej na płótnie, 1872
Państwowa Galeria 
Tretiakowska, Moskwa Iwan Kramskoj Chrystus na pustyni olej na płótnie, 1872 Państwowa Galeria Tretiakowska, Moskwa

Powyższy obraz zaprezentowano po raz pierwszy w grudniu 1872 r. w Sankt Petersburgu, na wystawie grupy artystycznej Pieriedwiżników, do której należał Iwan Kramskoj. „Chciałem przedstawić dramatyczną chwilę wyboru dokonywanego przez Chrystusa” – tłumaczył później sam artysta. Jezus wiedział, że misja, którą podejmuje, będzie się dla Niego wiązać z niewyobrażalnym cierpieniem. Poważna twarz i kurczowo ściśnięte dłonie sygnalizują wewnętrzną walkę, którą musiał stoczyć jako człowiek. Artysta zrezygnował z konwencjonalnego motywu kuszenia przez szatana. Oświetlone zimnymi promieniami zachodzącego słońca surowe skały budują jednak przejmujący nastrój zmagań duchowych.

Linia horyzontu przebiega niemal dokładnie w połowie malowidła, dzieląc je na dwie części. Dolna, wypełniona skałami, to część „ludzka”, charakteryzująca się obawami, lękiem, słabością. Część górna, „boska”, to błękitne niebo, symbol nadziei i spokoju. Postać Chrystusa w połowie przebywa w części „ludzkiej”, w połowie w części „boskiej”.

„To mój pierwszy obraz, nad którym pracowałem poważnie, łzami i krwią” – mówił później 35-letni wówczas malarz. Jego dzieło wzbudziło duże zainteresowanie i zebrało wiele pochwał. Artystę spotkały jednak także zarzuty, że namalował Chrystusa w manierze malarstwa zachodnioeuropejskiego, dystansując się od tradycji prawosławnych ikon.

Z Moskwy do Sankt Petersburga przyjechał bogaty kupiec i przemysłowiec Paweł Michajłowicz Trietjakow i za 6 tysięcy rubli kupił obraz do stworzonej przez siebie w 1856 roku galerii, która obecnie jest jednym z najważniejszych muzeów w Rosji.

Leszek Śliwa

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.