Yeti atakują

Piotr Legutko

publikacja 01.02.2018 00:00

Jeśli ktoś miał wątpliwości, jaką władzę ma w Polsce czwarta władza, powinien prześledzić echa słynnego materiału TVN o polskich neonazistach.

Yeti atakują

Głos w jego sprawie zabrali wszyscy ważni politycy (nieważni też, licytując się, kto zrobił to pierwszy). Po emisji wszczęto stosowne postępowania wobec osób zatrzymanych w kadrze, analizowana jest możliwość delegalizacji stowarzyszenia Duma i Nowoczesność. I gdybyż się na tym skończyło… Ale gdzie tam!

„Jak powstrzymać falę nazizmu w Polsce?” – to pytanie dla gości programu „Dzień dobry TVN”. Redaktorzy prowadzący zastanawiają się w nim, czy w Polsce panuje moda na nazizm. Hasło jednego z programów stacji brzmi: „Wstajesz i wiesz”, ale raczej jest jak w starej dobrej fraszce mistrza Kochanowskiego: położyłem się spać trzeźwy, a wstaję pijany. W ciągu dosłownie kilkunastu godzin ekscesy marginalnej grupki przybierają rozmiary „fali nazimu”, a zachowania, na które nie ma przyzwolenia społecznego, określane są mianem „mody”. Innymi słowy, młodzi ludzie od Helu po Tatry pasjami hajlują, w komputerze mają tapety z Hitlerem, a ulubionym motywem tatuaży jest obecnie płonąca swastyka. To się nazywa rzeczywistość alternatywna.

Autorom „Superwizjera” trzeba oddać, że dokonali rzeczy niebywałej, porównywalnej ze sfilmowaniem yeti. Dotąd bowiem panowało przekonanie, że miłośnicy Hitlera w Polsce są właśnie jak ów legendarny stwór – wszyscy o nich mówią, ale nikt ich na własne oczy nie widział. A tu niemożliwe okazało się możliwe. To oczywiście daje do myślenia, każe zweryfikować obiegowe sądy, przesuwa granice wyobraźni. Ale nie zmienia faktu, że yeti pozostaje wybrykiem natury. I nikt przy zdrowych zmysłach nie powinien owej patologii przesuwać w rejony normy.

Lawina materiałów, reportaży, wywiadów, analiz, jakie ukazały się na temat zjawiska, którego częstotliwość można porównywać ze śniegiem w maju, powinna budzić równie poważną troskę jak fakt, że komuś w Polsce przychodzi do głowy sławić Hitlera. Zaprawdę, żyjemy w czasach wielkiej przesady i zaburzonych proporcji.•

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.