Dobre lata

Andrzej Grajewski

publikacja 31.01.2018 18:00

"Gość Niedzielny" pod kierunkiem ks. Marka Gancarczyka stał się największym tygodnikiem opinii w Polsce, zdobywając trwałe miejsce w 20 diecezjach w całym kraju.

Dobre lata roman koszowski /foto gość

Ten sukces ks. Gancarczyk zawdzięcza 14 latom ciężkiej pracy – własnej oraz całego redakcyjnego zespołu. Stworzył go w dużej mierze od podstaw, podejmując współpracę z ludźmi młodymi, a także z grupą doświadczonych dziennikarzy. Wielu z nich później zdobyło ogólnopolską renomę, łącząc aktywność w „Gościu” z innymi formami obecności w mediach. Mieszanka rutyny i świeżości zaowocowała dziełami, które zdobyły zaufanie szerokich kręgów odbiorców, a przede wszystkim zbudowały silną pozycję „Gościa Niedzielnego”, flagowego dzieła grupy medialnej, którą ks. Marek stworzył. Warto przypomnieć najważniejsze etapy drogi, którą wspólnie z nim przebyliśmy.

Zaczynał w „Małym”

20 listopada 2003 r. metropolita katowicki abp Damian Zimoń przedstawił kolegium redakcyjnemu nowego redaktora naczelnego. Ks. Marek Gancarczyk przyszedł do nas po śmierci ks. Stanisława Tkocza, który kierował tygodnikiem przez blisko 30 lat i z pisma diecezjalnego uczynił ogólnopolski tygodnik opinii. Nie była to dla nas niespodzianka. Nowego naczelnego znaliśmy dobrze, gdyż od 1996 r. z wielkim sukcesem redagował „Małego Gościa Niedzielnego”. Podwoił nakład miesięcznika dla dzieci oraz zmienił jego formułę. Z pisma dewocyjnego „Mały Gość” stał się otwartym, pełnym humoru nowoczesnym magazynem, skutecznie konkurującym ze świeckimi tytułami na rynku prasy dziecięcej i młodzieżowej.

Już w pierwszym roku kierowania „Gościem Niedzielnym” ks. Gancarczyk zaczął przygotowywać nową makietę pisma oraz zmiany w strukturze wydawnictwa. Przejął kolportaż od zewnętrznej spółki, co umożliwiło jego lepszą koordynację oraz elastyczniejsze reagowanie na potrzeby rynku. Zmienił się także sposób redagowania czasopisma. Chodziło o to, aby tygodnik był aktualniejszy, ukazywał się w ciekawszej szacie graficznej i odważniej podejmował bieżące tematy. Owocem prac podejmowanych w tym okresie była nowa makieta pisma, którą graficznie opracował Witold Morawski. W efekcie „Gość” przyjął zupełnie nową formę graficzną. Teksty miały odtąd staranną oprawę plastyczną, a duże zdjęcia na otwarcie kolejnej sekwencji w każdym numerze stały się znakiem firmowym tygodnika redagowanego przez ks. Marka. Gruntownej reformie poddane zostały także dodatki diecezjalne, które otrzymały nową szatę graficzną. Wiązało się to też z innym redagowaniem tekstów oraz stałą współpracą z fotoreporterami. Ten model edytorski, prekursorski, jeśli chodzi o prasę katolicką, wyznaczył nowe trendy w rozwoju mediów katolickich w Polsce i był później powielany w innych tytułach.

Numerem jeden wśród najlepiej sprzedających się tygodników opinii „Gość” został w 2010 r., kiedy po raz pierwszy osiągnął sprzedaż wyższą od „Polityki”, wieloletniego lidera tej klasyfikacji. Od tego czasu, z niewielkimi zmianami, nie oddał przewodnictwa, choć sprzedaż w ostatnim czasie nieco się obniżyła. Obecnie wynosi ok. 121 tys. egzemplarzy (kolejna w tym rankingu „Polityka” sprzedała ok. 98. tys.). „Tygodnik Powszechny” niedawno przekroczył 24 tys. W statystyce Związku Kontroli Dystrybucji Prasy żadne inne czasopisma katolickie nie są odnotowywane.

Podstawową siłą „Gościa” była zawsze publicystyka religijna, która starała się odpowiadać na aktualne pytania czy problemy. Regularnie prezentowane i komentowane było także nauczanie kolejnych papieży. Towarzyszyliśmy Janowi Pawłowi II, Benedyktowi XVI oraz Franciszkowi w ich podróżach, opisywaliśmy reakcje, z jakimi spotykało się ich nauczanie.

Budując swoją pozycję rynkową, „Gość Niedzielny” nie mógł zrezygnować z komentowania bieżących wydarzeń politycznych. Tygodnik pod redakcją ks. Marka starał się zachować dystans do najważniejszych sił politycznych w kraju, prezentując w debacie poglądy wynikające z nauki społecznej Kościoła. Na łamach „Gościa” wypowiadali się wszyscy najważniejsi uczestnicy debaty publicznej i prezentowane były różnorakie oceny. Jednak zwłaszcza w ostatnich latach sytuacja w kraju mocno się spolaryzowała, co znalazło odzwierciedlenie także na łamach tygodnika. Zwłaszcza że linia tych podziałów często związana była ze sprawami światopoglądowymi. W mojej ocenie wśród mediów kościelnych „Gość Niedzielny” wyróżniał się pluralizmem w podejściu do wielu zagadnień społecznych, politycznych czy ekonomicznych, a jego publicystykę cechowała postawa dialogu i poszukiwania dobra wspólnego, a nie partyjne zacietrzewienie.

Czas sądu

Jeśli jest jakaś sprawa, która szczególnie leży na sercu ks. Gancarczykowi, to jest nią obrona życia dzieci nienarodzonych. Jasno i kategorycznie w swych publikacjach nazywał aborcję zabijaniem i wielokrotnie domagał się od polityków, aby przyjęli rozwiązania prawne chroniące życie najsłabszych. Postrzegał ten konflikt jako najważniejszy spór cywilizacyjny, decydujący o kształcie naszej przyszłości. Jeden z tekstów ks. Gancarczyka stał się pretekstem dla Alicji Tysiąc, znanej ze skargi, jaką złożyła przeciwko Polsce przed Europejskim Trybunałem Praw Człowieka w Strasburgu, do wystąpienia przeciwko niemu na drogę sądową. Pozew firmowała pani Tysiąc, ale faktycznie stały za nim organizacje feministyczne i proaborcyjne. Pani Tysiąc domagała się przeprosin na łamach tygodnika oraz odszkodowania. Chociaż tekst, o którym mowa, w ogóle nie dotyczył pani Tysiąc, ks. Gancarczyk został we wrześniu 2009 r. skazany, a podobny wyrok zapadł kilka miesięcy później w drugiej instancji. Do rozprawy kasacyjnej już nie doszło. Ostatecznie redakcja zapłaciła zasądzoną Alicji Tysiąc kwotę, ale jej nie przeprosiła. Zawarła z nią bowiem ugodę kończącą sprawę. Prywatnie ks. Marek spotkał się później z panią Tysiąc i z własnej inicjatywy zaoferował pomoc materialną jej rodzinie.

Trwający ponad półtora roku proces odbił się szerokim echem w całym kraju, a także poza granicami. Wywołał ogromne emocje, ponieważ dotykał dwóch podstawowych kwestii współczesnej cywilizacji. Za sporem o słowa zawarte w artykule redaktora naczelnego w istocie kryły się oceny odnoszące się do kwestii ochrony życia poczętego, a także do wolności słowa, a więc prawa katolików do nazywania aborcji zabijaniem, zgodnie z faktami oraz moralnymi ocenami, którym powinniśmy być wierni.

W stronę grupy medialnej

Ważnym celem działania ks. Gancarczyka w ostatnich latach było dążenie do połączenia w jednej grupie różnych gatunkowo mediów: drukowanych, elektronicznych oraz radia. Pod koniec lipca 2013 r. ks. Marek został prezesem należącego do archidiecezji katowickiej Radia eM. Był to pierwszy krok w stronę integracji mediów będących własnością archidiecezji katowickiej. Kolejnym były zabiegi o nadanie nowej podmiotowości spółce będącej wydawcą tygodnika. Te zmiany, często niezauważalne dla czytelników, umożliwiły nadanie wydawnictwu formy prawnej, odpowiadającej współczesnym wymogom prawnym oraz umożliwiającej prowadzenie aktywności na innych polach medialnych. Zmiany dokonywały się przy aprobacie i wsparciu metropolity katowickiego abp. Wiktora Skworca, który dekretem z 12 maja 2014 r. utworzył Instytut Gość Media (IGM) jako kościelną osobę prawną, a ks. Marka mianował jego dyrektorem. Wśród celów działalności Instytutu wymienione zostały różne pola aktywności medialnej, także w internecie. Konsekwencją tych działań była pełna integracja Radia eM w ramach Instytutu. Od stycznia 2015 r. Instytut użytkował także koncesję radiową. W ten sposób w grupie IGM znalazły się: tygodnik „Gość Niedzielny”, miesięcznik „Mały Gość Niedzielny”, portale wiara.pl oraz gosc.pl, a także Radio eM. W ostatnich miesiącach ukończono budowę studia telewizyjnego, którego produkcja ma być prezentowana na naszych portalach. Każda z tych jednostek ma własne kierownictwo, ale dyrektorem całości, koordynującym wszystkie działania IGM, był ks. Gancarczyk. Swym zasięgiem Instytut obejmował praktycznie całą Polskę, co wymagało także współpracy z wieloma biskupami. Sukcesem były także okolicznościowe akcje podejmowane przy różnych okazjach, a przede wszystkim przygotowywanie materiałów duszpasterskich dla dzieci na adwentowe Roraty. W ubiegłym roku ponad 4 tys. parafii w Polsce wybrało materiały zaproponowane właśnie przez „Gościa”.

Zawodowiec

Ksiądz Gancarczyk był nie tylko redaktorem naczelnym „Gościa Niedzielnego”, ale także wizjonerem stawiającym sobie najwyższe cele. Wielokrotnie podkreślał, że jeśli coś jest katolickie, musi być najlepsze. Stworzył duży zespół, który liczy dzisiaj 150 osób. Szefem był wymagającym. Wyciskał z nas wszystko, czasem do granic możliwości. Nie zawsze z końcowego efektu był zadowolony. Co tydzień chciał mieć najlepsze teksty, najlepsze zdjęcia, najlepsze rozwiązania graficzne. Jeśli działo się coś ważnego na świecie, chciał, abyśmy zaraz byli przy tym obecni. Nasze komentarze miały być najgłębsze, a informacje z pierwszego źródła. Wiedzieliśmy jednak, że stawiając wymagania nam, nie mniej wymagał od siebie. Przychodził do redakcji jako jeden z pierwszych, a wychodził często jako ostatni. Budowały nas jego osobista wiara, pobożność i zaufanie, jakie pokładał w Panu Bogu, oraz oddanie swoim biskupom. Wiedzieliśmy, że możemy liczyć na jego wsparcie w trudnych chwilach, w nieszczęściach i chorobie. Dzieło, które przejął po poprzednikach, rozwinął, unowocześnił i tchnął w nie własnego ducha. Jak najlepsi spośród zawodowców swój udział w medialnych zmaganiach zakończył na szczycie.•

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.