Sumienie ruszyło

Głosowanie za zabijaniem dzieci nienarodzonych z 2-miesięcznym maleństwem na ręku nie jest łatwe.

To się tylko łatwo mówi: usunięcie ciąży, zabieg, płód. Tak naprawdę chodzi o śmierć, zabójstwo, dziecko. Dlatego nie dziwi mnie, że nawet w lewicowo-liberalnej Nowoczesnej znaleźli się posłowie, którzy wykonali uniki, byle tylko nie głosować za prawem, umożliwiającym zabijanie dzieci nienarodzonych.

Przykład: poseł Kornelia Wróblewska. Nie głosowała. Nie wiem, dlaczego. Ale wiem, że pani poseł mówiła, że (nie)zagłosowała zgodnie ze swym sumieniem, a dwa dni wcześniej pojawiła się w Sejmie z dwumiesięczną córeczką. Pewnie, że człowiek potrafi zagłuszyć w sobie głos sumienia. Ale głosowanie za zabijaniem dzieci nienarodzonych z takim maleństwem na ręku nie jest łatwe. Trudno jest przestrzegać Dekalogu. Ale jeszcze trudniej jest żyć, łamiąc Go w ciężki sposób.

Sumienie ruszyło   Poseł Kornelia Wróblewska z córeczką w chuście oraz szefowa Nowoczesnej Katarzyna Lubnauer Facebook Dyscyplinę partyjną w sprawie aborcji złamało troje posłów PO. To także mnie nie dziwi. Mieliby się się bardziej bać Grzegorza Schetyny niż własnego sumienia?

W sensie politycznym lewicowa opozycja przypomina dziś nieporadnego żuczka, który leży na plecach - jest bezradna, nawet śmieszna. Jak mówi Psalm 57,  "dół wykopali: sami wpadli do niego". Jednak przynajmniej część przedstawicieli tego obozu politycznego postanowiła kierować się zdrowym odruchem sumienia. I im, i nam wszystkim wyjdzie to w sumie na dobre.