Święta w drodze

Grażyna Myślińska

|

GN 51-52/2017

publikacja 21.12.2017 00:00

Starają się być twardzi, uważają, że to wstyd się rozklejać. Dlatego świąteczne życzenia skracają do minimum. Ale czasem zaszklą im się oczy. Bo Wigilia na parkingu to dziwne przeżycie.

Adam Iwanczuk z Bielska Podlaskiego trzy razy spędzał Boże Narodzenie w trasie. Adam Iwanczuk z Bielska Podlaskiego trzy razy spędzał Boże Narodzenie w trasie.

Wyjechali z Brugii zaraz po 14.00. Ciągnęli chłodnię do Anglii przez Calais. Po godzinie byli pod Dunkierką. Zaczynało zmierzchać. Wiadomo, koniec grudnia, dzień krótki. Adam, solenizant, prowadził. Janek, zmiennik, zaczął obierać kartofle na wieczerzę. Spieszył się, bo bliżej wjazdu do Eurotunelu trzeba było pilnować, żeby pod samochód nie podczepili się uchodźcy.

Pierwszą gwiazdę zobaczyli jeszcze we Francji, ale wigilijną kolację jedli już w Anglii na parkingu Stop24 Folke­stone przy autostradzie M20. Kierowcy wielkich ciężarówek lubią ten megawypasiony, bezpieczny parking. – Jest świetnie położony, ledwie 10 minut od wyjazdu z tunelu i ma wszystko, czego potrzebuje kierowca – opowiada Adam Iwanczuk, kierowca z dziesięcioletnim stażem. – Jest strefa kierowcy, wygodne kanapy, darmowe wi-fi, więc nie trzeba siedzieć w żelazie, żeby popatrzeć na telewizję czy skorzystać z internetu. Czyste i zadbane prysznice są w cenie karnetu. Na miejscu sklep i bar z rozsądnymi, jak na Zjednoczone Królestwo, cenami.

Dostępne jest 9% treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.