Wypisz wymaluj

Marcin Jakimowicz Marcin Jakimowicz

|

GN 49/2017

publikacja 07.12.2017 00:00

Ten kościół czyta się jak książkę. Promienie słońca ukazują stany emocjonalne świętego. Rano radość, wieczorem smutki. Pospacerujemy z Józefem po Sudetach?

„Smutki św. Józefa”. „Smutki św. Józefa”.
HENRYK PRZONDZIONO /FOTO GOŚĆ

Krzeszów szykuje się do zimowego snu. To widać, słychać i czuć. Tym bardziej że maszerujemy przez najchłodniejszą sudecką kotlinę. Hasło: „Krzeszów”. Odzew: „Perła baroku”. I, Drodzy Państwo, nie jest to tani chwyt marketingowy.

Przyznam uczciwie, nie przebadam za barokiem, ale jest w tej regule wyjątek. Krzeszów.

Wioska zachwyca już na pierwszy rzut oka. Ileż miejsc w Polsce oszpeconych zostało przez architektów minionego systemu, zaznaczającego swój teren szaroburymi blokami czy betonowymi klockami. Typowe beskidzkie klimaty: śliczna górska wioska, drewniane chałupy, las, sielanka, a na samym środku rynku ohydny wielki Dom Handlowy „Gazda” albo „Halny”. Krzeszów (województwo dolnośląskie, gmina Kamienna Góra) jakimś cudem ocalał. Przechował skarb w czystej postaci. Na tle Śnieżki jaśnieją dwie siedemdziesięciometrowe wieże.

Dostępne jest 7% treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.