publikacja 16.11.2017 00:00
O łzach u św. Ignacego Loyoli, kazaniach głoszonych po rosyjsku i syberyjskiej rzeczywistości nie do pojęcia opowiada o. Wojciech Ziółek SJ.
Roman Koszowski /foto gość
Marcin Jakimowicz: Po co prowincjałowi jezuitów, rozchwytywanemu rekolekcjoniście „podróż na Wschód”?
O. Wojciech Ziółek:Po pierwsze, byłemu prowincjałowi, a po drugie, chyba też byłemu wziętemu duszpasterzowi. Gdy rok temu byłem w Polsce, głosiłem we Wrocławiu akademickie rekolekcje adwentowe. Pierwszy raz zdarzyło się, że oto Ziółek mówi, a na rekolekcjach z każdym dniem ubywa osób w kościele. Topnieli w oczach. Nie było miło, ale pomyślałem: dociągnę do końca, będę mówił tak, jakby przed amboną stały tłumy.
Nie stosował Ojciec taryfy ulgowej? „Ojciec Ziółek mówi jak jest”?
Dostępne jest 4% treści. Chcesz więcej?
Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.