„Pod blokiem” rodzą się marzenia

GN 45/2017

publikacja 09.11.2017 00:00

O tym, co robił „pod blokiem”, prezydenturze w Warszawie i dzieciach z zespołem Downa mówi wiceminister sprawiedliwości Patryk Jaki.

„Pod blokiem” rodzą się marzenia Jakub Szymczuk /foto gość

Bogumił Łoziński: Jeden z Pana znajomych z Opola na wieść, że Patryk Jaki został wiceministrem, powiedział mi: „Będzie się działo”. Pan tak ma, że wokół Pana zawsze coś „się dzieje”?

Patryk Jaki: Kiedy się w coś angażuję, to wszystkimi siłami – i w tym sensie to racja. Mój temperament ma wady, bo może czasem powiem za dużo, ale i zalety, bo na przykład potrafię przebić mur, którego nikt inny nie skruszy. Jak w przypadku mafii reprywatyzacyjnej.

Ostatnio było o Panu głośno z powodu publikacji portalu Gazeta.pl, gdzie zamieszczono zdjęcie Patryka Jakiego z młodości, wytykając mu, że chodził w dresie i „stał pod blokiem”.

„Gazeta Wyborcza” raz w tygodniu chce we mnie uderzyć. Tylko ma problem, bo nie bardzo ma za co. Nie jest pracowity? Nie, ma bardzo dużo projektów. Nieskuteczny? Też nie da się udowodnić, że komisja weryfikacyjna nie pomaga ludziom. To sobie wymyślili, że jak był młody, to „stał pod blokiem”. Na zasadzie, że jak chcesz uderzyć psa – kij się znajdzie.

Dostępne jest 11% treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.