Modlitwa przy blasku świecy

GN 43/2017

publikacja 29.10.2017 00:00

Wśród kwitnących chryzantem, przy blasku świecy modlą się wspólnie cztery kobiety w barwnych ludowych strojach. Nie są same.

Joža Uprka "Zaduszki", olej na płótnie, 1897 Galeria Narodowa, Praga Joža Uprka "Zaduszki", olej na płótnie, 1897 Galeria Narodowa, Praga

W tle widzimy kilka innych takich grup. Majaczące w mroku krzyże uświadamiają nam, że wszystko odbywa się na cmentarzu.

Na przełomie XIX i XX wieku w całej Europie powstawało wiele obrazów ukazujących ludowe zwyczaje, wśród nich również Zaduszki. Obraz Uprki, artysty pochodzącego z Moraw, wyróżnia się położeniem nacisku na religijny charakter święta. Zgodnie ze starożytną tradycją liczenia czasu, w której po zmroku zaczyna się już dzień następny, ludzie gromadzą się wieczorem 1 listopada na cmentarzu, by modlić się za dusze zmarłych ze swoich rodzin. Ta żywa wciąż u nas tradycja w dużej mierze dziś już zanikła w bardziej zsekularyzowanych państwach europejskich, w tym u naszych południowych sąsiadów. Sto lat temu było jednak zupełnie inaczej, a nostalgiczny nastrój towarzyszący temu wieczorowi inspirował malarzy.

Joža Uprka, pytany o cele swej sztuki i zadania, jakie przed sobą stawia, zawsze powtarzał, że chce pokazywać morawski lud poprzez jego pracę, obyczaje i pobożność. Ten ostatni aspekt życia morawskiego ludu był potem źle widziany w komunistycznej Czechosłowacji, już po śmierci zmarłego w 1940 r. artysty. To sprawiło, że jego twórczość we własnej ojczyźnie popadła w niemal zupełne zapomnienie. A był to malarz na początku XX w. wysoko ceniony w Europie. Studiował w Monachium, mieszkał przez pewien czas w Paryżu, przyjaźnił się z wielkimi artystami francuskimi, np. z rzeźbiarzem Augustem Rodinem. Wpływ francuskich impresjonistów widać zresztą w jego twórczości. Po okresie milczenia, jakie otaczało nazwisko Uprki w powojennej Czechosłowacji, ostatnio w Czechach i na Słowacji odkrywa się na nowo dokonania tego artysty. W Pradze jego najlepsze dzieła zgromadzono na specjalnej wystawie w Galerii Narodowej.

Leszek Śliwa

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.