Oczyma włoskiego lewaka

Ks. Dariusz Kowalczyk SJ

|

GN 42/2017

publikacja 19.10.2017 00:00

Wobec zideologizowanej złej woli rzetelna informacja okazuje się bezsilna.

Oczyma włoskiego lewaka

Kilka dni temu polscy katolicy integryści, w rocznicę bitwy pod Lepanto, odmawiali Różaniec przeciwko emigrantom, w szczególności islamskim (…). Polacy nie powinni nigdy zapominać o ich osobistej odpowiedzialności za Holokaust. Nie tylko przy boku niemieckich nazistów, ale nawet »potem«. (…) A zatem wrogami byli Żydzi, dziś muzułmanie. Jedni albo drudzy, ważne, by nienawidzić.

Zatkało cię, drogi czytelniku? Ten stek kalumnii napisał Gian Antonio Stella we włoskim dzienniku „Corriere della Sera”. Pewien profesor Gregoriany, Włoch, „pocieszył” mnie, że Stella to „żarliwy komunista i ontologiczny łajdak”, a zatem wypowiedziami kogoś takiego nie ma się co przejmować. Problem w tym, że nie jest to jedyna wypowiedź tego rodzaju we włoskich mediach, w tym w mediach katolickich. Choć trzeba przyznać, że pan Stella wspiął się na szczyty… I trudno go będzie przebić. Pluciu na Polskę pod rządami PiS i na Kościół w naszym kraju towarzyszy fałszywa troska o dziedzictwo Jana Pawła II. Że niby otumanieni przez „rasistowski, ksenofobiczny” rząd Polacy, w tym biskupi, zdradzają nauczanie wielkiego Rodaka. (Jasne! Tusk, Michnik i prof. Geremek byli krzewicielami nauk Karola Wojtyły). Niektórzy mówią, że trzeba lepszej polityki informacyjnej, bo te wszystkie kłamstwa o Polsce za granicą biorą się z niewiedzy. No cóż! Informować trzeba. Tyle że nie w tym tkwi istota problemu. Wobec zideologizowanej złej woli rzetelna informacja okazuje się bezsilna. Poważnym problemem jest fakt, że tacy ludzie jak Stella z łatwością znajdą takiego czy innego Stuhra, który potwierdzi wypowiadane przez nich bzdury. I dołożą jeszcze bardziej. Że dyktatura, faszyzm, nienawiść powszechna, że chłop polski tylko czyha, by jakiegoś Żyda przybić do drzwi stodoły. Takich opluwaczy ma też Kościół w Polsce. Są nieliczni, ale odpowiadają na zapotrzebowanie zideologizowanych mediów na Zachodzie, a zatem podstawia się im mikrofon i nagłaśnia. Szef gabinetu prezydenta Dudy, Krzysztof Szczerski, podczas spotkania w Ambasadzie RP przy Stolicy Apostolskiej odniósł się mimochodem do tekstu Stelli, mówiąc, że trudno z czymś takim dyskutować i trzeba się modlić. To prawda, ale warto także reagować. Oficjalnie i towarzysko. Żenujące jest tylko, że Stella i jemu podobni mogą wyciągnąć argument: a przecież polski biskup Pieronek czy też Lech Wałęsa, który obalił komunizm, albo inny bohater, Adam Michnik, mówią to samo co my.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.