Dyktat znajomych

Piotr Legutko

|

GN 38/2017

publikacja 21.09.2017 00:15

Kto dziś ma decydujący wpływ na to, co oglądają, co czytają i czego słuchają młodzi?

Dziś młodzi ludzie nie oglądają telewizji, nie słuchają radia ani nie czytają prasy. Świat poznają przez ekran swojego smartfona. Dziś młodzi ludzie nie oglądają telewizji, nie słuchają radia ani nie czytają prasy. Świat poznają przez ekran swojego smartfona.
Jakub Kamiński /PAP

Jest ich dziś w Polsce 9 mln. Po piętnastym, a przed trzydziestym rokiem życia. Pierwsze pokolenie, które dorastało i wychowało się otoczone przez nowoczesne technologie. Fachowo określa się je mianem milenialsów (od milenium). Inni nazywają je generacją Y albo „pokoleniem z opuszczoną głową” (head down). Kto nie wie dlaczego, niech się rozejrzy: w tramwaju, pociągu, na przystanku. Zobaczy, że młodzi ludzie świat poznają głównie przez ekran swojego smartfona. Przewodnikami nie są już dla nich wielcy pisarze, kaznodzieje czy nawet celebryci. No chyba że ktoś ze znajomych na Facebooku ich poleci. „Znajomi” jako środowisko przydają się do różnych celów, ale przede wszystkim to oni są „bohaterem zbiorowym” – decydują, co wypada czytać, oglądać, kto jest wart uznania, a kto kpiny. I właśnie dlatego jest to pokolenie, którym trudno sterować, mało przewidywalne, zmienne w swoich gustach. Wpędzające w czarną rozpacz specjalistów od marketingu.

Dostępne jest 10% treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.