Nie możemy powtórzyć błędów

Andrzej Grajewski Andrzej Grajewski

|

GN 31/2017

publikacja 03.08.2017 00:00

O skutkach prezydenckiego weta oraz konieczności wyciągnięcia wniosków z ostatniego kryzysu politycznego mówi wicepremier, lider Polski Razem Jarosław Gowin.

Przeciwko ustawom reformującym wymiar sprawiedliwości protestowało również wielu tych, którzy w 2015 r. głosowali na partie prawicowe. Przeciwko ustawom reformującym wymiar sprawiedliwości protestowało również wielu tych, którzy w 2015 r. głosowali na partie prawicowe.
Leszek Szymański /pap

Andrzej Grajewski: Posłowie PiS owacją przyjęli ustawę o Sądzie Najwyższym. Pan nie klaskał, siedział wyraźnie zasmucony. O czym Pan wtedy myślał?

Jarosław Gowin: Mój smutek wynikał z przekonania, że przegłosowaliśmy złą ustawę, a prezydent Duda, ze względu na poważne wady, jakimi jest obarczona, nie może jej poprzeć. Przewidywałem, że w związku z tym stajemy w obliczu poważnego kryzysu politycznego.

Skoro ustawa była zła, dlaczego Pan za nią głosował?

Dlatego, że alternatywą byłyby przedterminowe wybory. Dla PiS, głównej partii obozu rządowego, reforma wymiaru sprawiedliwości to cel numer jeden. Gdybym w takiej sprawie zagłosował razem z moimi posłami przeciwko bądź wstrzymał się, to z oczywistych względów konsekwencją musiałaby być moja dymisja, a rząd straciłby większość w Sejmie. Oznaczałoby to konieczność przeprowadzenia przedterminowych wyborów. Skutkiem byłby pogłębiający się chaos w państwie. W tej sytuacji uważałem, że moim obowiązkiem jest zachować jedność obozu rządowego. W przeciwnym wypadku ległyby w gruzach plan odpowiedzialnego rozwoju, odważna polityka polskiego państwa w kwestii migrantów ekonomicznych, walka z mafiami WAT-owską i paliwową itd. Zamiast tego mielibyśmy ideologię gender w szkołach, otwarcie granic na imigrantów islamskich czy dyktat Komisji Europejskiej.

Dostępne jest 14% treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.