Włosi mówią „dość”

Maciej Legutko

|

GN 29/2017

publikacja 20.07.2017 00:00

Cierpliwość Włochów wyczerpała się. Nie chcą już przyjmować tysięcy imigrantów płynących z Libii ku ich wybrzeżom. Premier Paolo Gentiloni zagroził zamknięciem przed przybyszami z Afryki wszystkich portów w swoim kraju.

Ponad dwie trzecie tzw. uchodźców przybywa do Italii w celach zarobkowych. Ich życie w ojczyźnie nie znalazło się w niebezpieczeństwie. Ponad dwie trzecie tzw. uchodźców przybywa do Italii w celach zarobkowych. Ich życie w ojczyźnie nie znalazło się w niebezpieczeństwie.
CESARE ABBATE /EPA/pap

Jeżeli nie zmierzymy się teraz z problemem, czeka nas niemożliwy do powstrzymania exodus o biblijnych rozmiarach – straszy przewodniczący Parlamentu Europejskiego Antonio Tajani i apeluje o natychmiastową reakcję UE na kolejną wielką falę nielegalnej imigracji do Włoch. Wobec braku odpowiedzi z Brukseli władze Italii sięgają po poważne groźby. Premier Paolo Gentiloni i minister spraw wewnętrznych Marco Minniti ostrzegli, że jeżeli Europa dalej będzie „patrzeć w inną stronę”, ich kraj, aby „nie stać się niestabilnym”, zamknie wszystkie swoje porty dla statków wiozących tzw. uchodźców. Bunt w Rzymie to fatalna wiadomość dla unijnych decydentów. Z powodu fiaska, którym zakończył się projekt relokacji, mają ograniczone możliwości odciążenia południowej Europy. W razie spełnienia szantażu premiera Gentiloniego imigrantów czeka dramatyczny los. Zamknięcie włoskich portów nie zniechęci przemytniczych gangów do wysyłania kolejnych statków na Morze Śródziemne, a dłuższe i bardziej ryzykowne przeprawy przyniosą jeszcze więcej ofiar.

Dostępne jest 12% treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.