Boski nauczyciel

ks. Zbigniew Niemirski

Izajaszowe orędzie o mocy i owocności Bożego słowa z pierwszego czytania jest doskonałym wstępem do Chrystusowego nauczania z łodzi.

Boski nauczyciel

Owego dnia Jezus wyszedł z domu i usiadł nad jeziorem. Wnet zebrały się koło Niego tłumy tak wielkie, że wszedł do łodzi i usiadł, a cały lud stał na brzegu. I mówił im wiele w przypowieściach tymi słowami:

«Oto siewca wyszedł siać. A gdy siał, jedne ziarna padły na drogę, nadleciały ptaki i wydziobały je. Inne padły na grunt skalisty, gdzie niewiele miały ziemi; i wnet powschodziły, bo gleba nie była głęboka. Lecz gdy słońce wzeszło, przypaliły się i uschły, bo nie miały korzenia. Inne znowu padły między ciernie, a ciernie wybujały i zagłuszyły je. Inne wreszcie padły na ziemię żyzną i plon wydały, jedno stokrotny, drugie sześćdziesięciokrotny, a inne trzydziestokrotny. Kto ma uszy, niechaj słucha!»


1. „Ulewa i śnieg”, czyli w sumie woda, w palestyńskim klimacie nie są niszczącymi żywiołami, ale darem, który zapewni owocowanie przyrody. W tym kontekście zapewniają życie.

2. „I usiadł”. Tę postawę zajął Pan Jezus, podczas gdy słuchacze stali. To była typowa dla tamtego czasu postawa nauczyciela. Ale jest w niej coś więcej. Stary Testament niejednokrotnie przedstawia Pana Boga jako tego, który zasiada. „W roku śmierci króla Ozjasza ujrzałem Pana siedzącego na wysokim i wyniosłym tronie” – wieści Izajasz, rozpoczynając opowieść o swym prorockim powołaniu. Podobnie dzieje się w wizji inauguracyjnej orędzia proroka Ezechiela: „Ponad sklepieniem było coś, co miało wygląd szafiru, a miało kształt tronu, a na nim jakby zarys postaci”. Pana Boga zasiadającego na tronie opiewają i opisują autorzy biblijnych psalmów, np. w Ps 11: „Pan w świętym swoim przybytku, Pan ma tron swój na niebiosach. Oczy Jego patrzą, powieki Jego badają synów ludzkich”. Zasiadający pełni nie tylko funkcję nauczyciela, ale także sędziego i władcy świata oraz jego dziejów. Pan Jezus usiadł nie na tronie, lecz w łodzi, ale istotniejszy jest tu czasownik „usiadł”, bo to on – w kontekście całej Biblii – nadaje wyjątkowy charakter scenie nauczania.

3. „Mówił”, a nie proklamował. Z tronu rozległaby się uroczysta proklamacja, z łodzi rozbrzmiewa tylko mowa. Różnicę podkreślają greckie czasowniki. Nie pojawia się uroczysty czasownik keryssein – proklamować, ale pospolity lalein – mówić. Komentatorzy podkreślają, że Pan Jezus mówił, bo zamiast prostego, ale przy tym uroczystego orędzia użył formuły przypowieści – która posiadała elementy alegorii – a ta domaga się odczytania każdego jej elementu. W tym kontekście przypowieść, choć prostsza w formie, jest trudniejsza w interpretacji. To dlatego potem, już na osobności, uczniowie poproszą Mistrza o pełne wyjaśnienie przypowieści o siewcy.

4. Przypowieść ta odwołuje się do palestyńskich realiów. Pola uprawne urządzano na kamienistych zboczach wystawionych na gorące promienie słońca. Porastały je często ciernie, ptaki szukały żeru, a zaorane, były przecinane ścieżkami. Sens przypowieści pokazuje, że królestwo Boże (bo to ono jest owocem, jaki przynosi rzucane ziarno) ma moc wzrastania. Ale skuteczność siewu domaga się spotkania z odpowiednimi warunkami. Gleba i inne okoliczności to po prostu my. Słowo, niczym ziarno rzucane przez zasiadającego w łodzi, ma wciąż tę samą moc owocowania. A jaki będzie plon? To już kwestia okoliczności. Przez wieki słońce, ptaki, ciernie i inne przeszkody są symbolami coraz to innych okoliczności zmniejszających owocowanie. Ale przecież wciąż ziarno pada na „ziemię żyzną”. Jednakże i tutaj nie każde wydaje plon stokrotny. Ale jednak owocuje, bo nawet mniejszy procent to jednak plon. 

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Dostęp do treści jest ograniczony Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.