"Mówienie prawdy w oczy" zawsze jest trudne

Elżbieta Grodzka-Łopuszyńska

Słyszeliście również, że powiedziano przodkom: „Nie będziesz fałszywie przysięgał, lecz dotrzymasz Panu swojej przysięgi”. Mt 5,33

"Mówienie prawdy w oczy" zawsze jest trudne

Jezus powiedział do swoich uczniów:
«Słyszeliście, że powiedziano przodkom: „Nie będziesz fałszywie przysięgał, lecz dotrzymasz Panu swej przysięgi”. A Ja wam powiadam: Wcale nie przysięgajcie – ani na niebo, bo jest tronem Boga; ani na ziemię, bo jest podnóżkiem stóp Jego; ani na Jerozolimę, bo jest miastem wielkiego Króla. Ani na swoją głowę nie przysięgaj, bo nawet jednego włosa nie możesz uczynić białym albo czarnym.

Niech wasza mowa będzie: Tak, tak; nie, nie. A co nadto jest, od Złego pochodzi».


Codzienność nie wymaga od nas przysiąg ani wyjątkowych zapewnień. Jeśli zdarza się nam przysięgać w sprawach błahych, to pierwszy sygnał, że dzieje się coś niedobrego. Człowiek uczciwy i prawy jest na tyle wiarygodny, że nikt nie wymaga od niego deklaracji takiej rangi. Jeśli jednak zawiedliśmy czyjeś zaufanie czy po prostu nie daliśmy rady, to zarzekanie się nie będzie prowadziło w dobrą stronę. Bo czy przypadkiem wtedy nie próbujemy oszukać samych siebie? Prawda, jak mówi Pismo, nas wyzwoli. Nie mówi jednak, że to będzie łatwy proces. Każdego dnia doświadczam, jak trudno jest mówić prawdę, zwłaszcza tę bolesną. A staje się to jeszcze bardziej skomplikowane, kiedy dotyczyć ma ona kogoś bliskiego, na kim nam zależy. Zresztą „mówienie prawdy w oczy” zawsze jest trudne. Bo skrupuły, bo możliwość konsekwencji, bo wystawienie na próbę relacji z drugim człowiekiem. Ale nikt nas nie oszukiwał, że bycie chrześcijaninem będzie proste. Daleko nam do Ideału.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Dostęp do treści jest ograniczony Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.