Jako człowiek odmawiam aborcji

Bogumił Łoziński

|

GN 22/2017

publikacja 01.06.2017 00:00

Trudno wskazać człowieka, który zrobiłby więcej dla kobiet w ciąży i rodzących w Polsce niż profesor Włodzimierz Fijałkowski.

Ludzie, którzy mieli okazję osobiście spotkać prof. Włodzimierza Fijałkowskiego, często podkreślają, że to człowiek godny wyniesienia na ołtarze. Ludzie, którzy mieli okazję osobiście spotkać prof. Włodzimierza Fijałkowskiego, często podkreślają, że to człowiek godny wyniesienia na ołtarze.
Grzegorz Kozakiewicz

Był twórcą polskiej szkoły rodzenia, jako pierwszy lekarz „wpuścił” ojców na sale porodowe, promował karmienie piersią, walczył o życie dzieci poczętych w czasach, gdy groziły za to poważne konsekwencje. A jednocześnie był wybitną osobowością o wielkim wpływie na innych. 4 czerwca mija 100. rocznica urodzin prof. Włodzimierza Fijałkowskiego.

Życie dla życia

Pobyt w obozie koncentracyjnym często łamał ludzi, ale dla niektórych stawał się początkiem drogi opartej na wartościach, które były zaprzeczeniem obozowego piekła. Do tych ostatnich z pewnością należał prof. Fijałkowski.

Gdy rozpoczęła się wojna, studiował medycynę. W kampanii wrześniowej był lekarzem oddziałów administracyjnych Sztabu Głównego. Potem działał w konspiracji i kontynuował studia na tajnych kompletach. Aresztowany trafił do obozów koncentracyjnych w Auschwitz-Birkenau i Dautmergen. Tam powziął postanowienie, które realizował całe życie. Po latach tłumaczył: „[w obozie] zrodziło się w moim sercu pragnienie, że jeżeli ocaleję, to resztę swojego życia poświęcę służbie tej najwyższej wartości. I będę przekonywał świat i ludzi, że życie jest piękne, że nie można igrać z życiem ludzkim i człowiekiem”. Postanowienia tego dotrzymał.

Dostępne jest 15% treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.