Repatriacja – nowa odsłona

Agata Puścikowska

|

GN 20/2017

publikacja 18.05.2017 00:00

Przez dziesiątki lat byli całkowicie zapomniani. Zesłani w azjatyckie rejony ZSRR, żyli nadzieją na powrót do ojczyzny. Upadła komuna, a zesłańców do tej pory powróciło niewielu. Nowa ustawa repatriacyjna, która weszła w życie w maju, ma szanse to zmienić.

Repatrianci będą mogli kształcić się na kursach opłaconych przez państwo. Na zdjęciu zajęcia w Pułtusku. Repatrianci będą mogli kształcić się na kursach opłaconych przez państwo. Na zdjęciu zajęcia w Pułtusku.

Aleksandra Ślusarek od lat 90. pomaga Polakom w Kazachstanie. Wraz z przyjaciółmi ze Związku Repatriantów Rzeczpospolitej Polskiej i innymi ludźmi dobrej woli udało jej się sprowadzić do kraju ponad 120 rodzin. Mimo że wcześniejsza ustawa nie gwarantowała repatriantom wiele, dzięki pracy własnej i wsparciu otoczenia potrafiła wspomóc powracających do ojczyzny.

– Stworzenie nowej ustawy jest wielką szansą. To historyczna chwila, po raz pierwszy państwo polskie pamięta o swoich. Dzięki nowej ustawie powołane zostaną ośrodki adaptacyjne, w których Polacy będą zdobywać kwalifikacje zawodowe i uczyć się języka. Ustawa gwarantuje wsparcie finansowe na cele mieszkaniowe: 25 tys. na osobę. Możliwe jest też otrzymanie wsparcia na zagospodarowanie – 6 tys. zł. W ramach aktywizacji zawodowej pracodawca zatrudniający repatrianta otrzyma 40 tys. zł na przygotowanie miejsca pracy i pokrycie kosztów z tym związanych – tłumaczy.

Ustawa diametralnie też zmienia dotychczasową definicję repatrianta. Odtąd jest to osoba pochodzenia polskiego, narodowości polskiej, ale także jego najbliższa rodzina do czwartego pokolenia. To istotne, bo brak takiego zapisu rodził wiele dramatów: np. do Polski wracało starsze mieszane małżeństwo, gdzie tylko jednej ze stron przysługiwała polska, najniższa emerytura. I żyło w ubóstwie.

Dostępne jest 10% treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.