Kościelny humor

Bogumił Łoziński

|

GN 20/2017

publikacja 18.05.2017 00:00

Na pogrzebie starszej kobiety ksiądz wygłasza mowę pożegnalną: – Wszyscy znaliśmy Ziętkową, którą żegnamy dziś z bólem serca. To była bardzo zaradna kobieta. Wszędzie umiała się wkręcić. Miejmy nadzieję, że wkręci się i do nieba.

Księża Piotr Pawlukiewicz i Boguslaw Kowalski (z lewej) na spotkaniu autorskim w Warszawie. Księża Piotr Pawlukiewicz i Boguslaw Kowalski (z lewej) na spotkaniu autorskim w Warszawie.
jakub szymczuk /foto gość

To jeden z wielu żartów, jakie znajdują się na płycie „Czarny humor, czyli o Kościele na wesoło”. Opowiada je dwóch kapłanów: znany i ceniony kaznodzieja ks. Piotr Pawlukiewicz oraz wielki gawędziarz i kpiarz ks. Bogusław Kowalski, proboszcz parafii katedralnej diecezji warszawsko-praskiej. Łączy ich nieprzeciętne poczucie humoru, dzięki któremu dostrzegają zabawne strony kościelnej rzeczywistości. „Czarny humor…” to drugi już zbiór anegdot i historii z życia księży. Okazuje się, że tak poważne wydarzenia jak wizyta duszpasterska, ślub, a nawet pogrzeb mogą nieść w sobie ładunek humoru. Audiobook jest zapisem spotkania, w czasie którego autorzy opowiadają najzabawniejsze historie. Choć momentami wydaje się to nieprawdopodobne, wszystkie zdarzyły się naprawdę. Pośmiejmy się z kilku z nich.

Podziękowanie
Proboszcz poszedł pomodlić się przy żłóbku i zobaczył, że nie ma figurki Dzieciątka Jezus. Zdenerwował się, że ktoś ją ukradł. Rozgląda się, a do kościoła wchodzi mały chłopiec z sankami i figurką pod pachą. Kapłan pyta srogo chłopca, czy to on ją ukradł. Chłopiec tłumaczy: – Nie ukradłem. Modliłem się bardzo do Pana Jezusa, żebym dostał sanki na gwiazdkę i dostałem. Z wdzięczności przewiozłem Pana Jezusa sankami trzy razy dookoła kościoła.

Dostępne jest 22% treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.